B. Kowalska & Janina Ostala - Szubienica

Tekst piosenki:


Miała słupek i poprzeczkę, na niej haczyk
Na haczyku sznur konopny w luźnym zwisie
Na tym sznurze - no bo jakże by inaczej? -
Czasem ktoś zmuszony był powisieć

Kiedy nagle wczesną wiosną
Pośród ludzi się rozniosło
Że zakwitła, że wypuszcza młode pędy
Powtarzano wieść radosną
Że już listki na niej rosną
I że gnieżdżą się tam pieżgi oraz zięby

Że zielono i że nowo
Może wyda jakiś owoc
Bo już soki krążą, drążą w stare drewno
Weselono się nadzwyczaj
Że zakwitła szubienica
Bo to zawsze jakoś milej, nie? No pewno!

Miała kwiaty w kolorycie Gauguina
Jeden zawsze w butonierce nosił sędzia
A z okazji egzekucji nawet denat
Czuł się jakby na majówce czy weekendzie

W końcu każdy cykl kwitnienia
Zwykł się kończyć na jesieni
Szubienica tu wyjątkiem być nie może
Ptaszki zniosły z owej racji
Perturbację emigracji
I znów było tak, jak było - nie najgorzej

Żałowali ludzie z miasta:
"Żeby była choć iglasta
Albo miała kolorową politurę..."
I gdy znowu przyszedł kwiecień
Pędził facet przy facecie
Za to miasto, pod ten słup, na ten wzgórek

Stoi słupek i poprzeczka, liści ni ma
Na haczyku sznur konopny w luźnym zwisie
Za to wokół wyrósł jako ozimina
(Jako ozimina, proszę ciebie)
Zwarty las silnych, gotowych szubieniczek