Guzior - Hill Bomb ft. Kuban

Tłumaczenie:


I conquer... Polish streets like Papoose did in NY
Good days are nice, bad days are like dung
Cigs ripped to shreds in my pockets, some change for the bus
This year, I drive a Porsche, next year it'll be a Brabus
I'm listening to Big L, You have a big L on your forehead
My lyrics sound like they got some pigment
Every 2 years i quit this rap game or else I'll leave it behind, with just one single
When I drop a record, Polish rappers pale in comparison
They do weird tricks, just like floopa figle
Fuck their game, I'm acting like Ibra, dribbling past porblems, yo
The young generation's beautiful, boys and girls lean out of the ground like Diglett
I rap walking around my house, sipping wine
My laptop, a roll of cash and a ring lying around
Don't worry about a thing... I'll drop an album and I'll vanish

If I ever croak, engrave my rap name on the tombstone
Shed no tears, raise your glasses and sip
I saved up some money for my family
(It was just business)
If I ever croak, engrave my rap name on the tombstone
Shed no tears, raise your glasses and sip
I saved up some money for my family
(It was just business)

In the afternoon, I drink my kratom
Yo, as green as Draco's Slytherin
Long ago, I said "C'est la vie" to bums
My bars are so precise, they can cut an atom
Yo, Throwing K's around like I was playing fetch
I have a smoking broad, together we'll hit the court
When we drink vodka, I won't do you like pakol
Stop bothering me, you like to flap? Fuck off
Yo, Older Guzik, I don't have time, I'm busy
My music taste is different, disses make me laugh
I want to blast Sevdaliza as loud as I can
And then lick her off, bitch, I'm from the streets
I'm rapping this announcement from a stand
My current knowledge allowed me to calculate all of this
I say konichiwa to a life full of sweetness
I say konichiwa to a life full of sweetness

If I ever croak, engrave my rap name on the tombstone
Shed no tears, raise your glasses and sip
I saved up some money for my family
(It was just business)
If I ever croak, engrave my rap name on the tombstone
Shed no tears, raise your glasses and sip
I saved up some money for my family
(It was just business)

You put me on when you want quality, not repetitiveness
Shout out to those who rose to their feet and those who didn't
Shout out to the boys, who play ball with their dad
Shout out to the young'uns who have to find a way
Your boy Guzior knows how it is, I used to push a-a
Now I spent half a grand on gas at the station
I come here with a song, I come here like Jon Snow,
Trust me, I felt cold to the bone
Fuck bad days, I don't think about them when I drive my Porsche through the mountains
Give me bigger portions, 'cause I'm getting nauseous
Yo, but I still have that vigor, You look at your boys cane lines at dawn like Smeagol
You combine highs like speedball, big signs like a billboard
They say It's downhill from now like hill bomb
My mold went "Diamond", not bad

Money is alright, digits triple like Migos
I go "fitting" when their song plays as I'm walking
Money is alright, digits triple like Migos
Yo, I go "fitting" when their song plays as I'm walking

I'm tanned all year, like I got back from bahamas
Like my homie Leh, I don't give a fuck 'bout my career
Please don't correct me, I weeps as I write this
Rap game's not waiting for vacancy, but for people in pieces
Doing the Dakkar rally through the dessert with a cotton mouth
Tell me that you love me, please feed me with that
Tell me that you love me, please feed me with that, yo, yo, yo
When I hurt you, I hurt myself through my conscience
Even if I don't like you, bitch, a toast to you
For a moment, I thought I was getting into the early grave
You know that feeling when people give you that hostile gaze?

If I ever croak, engrave my rap name on the tombstone
Shed no tears, raise your glasses and sip
I saved up some money for my family
(It was just business)
If I ever croak, engrave my rap name on the tombstone
Shed no tears, raise your glasses and sip
I saved up some money for my family
(It was just business)

Tekst piosenki:


Biorę... polskie podwórka, tak jak nowojorskie Papoose
Lepsze dni są miłe, gorsze są jak nawóz
W kielniach fajki w strzępach, drobne były na bus
W tym roku jeżdżę Porsche, w drugim będzie Brabus
Ja słucham Big L, Ty masz na czole big L
Ja mam na stole rapy, co brzmią jakby miały pigment
Co dwa lata rzucam scenę, bo ją ścignę, kurwa, jednym singlem
Kiedy wydam płytę, to raperzy w kraju bidne
Kręcą numery dziwne, tak jak floopa figle
Jebię ich grę, zgrywam Ibrę, problem kiwnę, yo
Młoda scena piękna, chłopy i dziewczęta wychodzą z ziemi jak Diglett
Rapuję chodząc se po domu z winkiem
Leżą tam laptop, z hajsu rulon, no i sygnet
Lecz nic się nie obawiaj, wydam płytkę, zniknę (Zniknę, zniknę)

Jak kiedyś kipnę, wyryjcie mi na grobie tylko ksywkę
Wznieście toasty bez płaczu i wypijciе
Odłożyłem dla rodziny swojej kwit, ej
(To był tylko biznеs)
Jak kiedyś kipnę, wyryjcie mi na grobie tylko ksywkę
Wznieście toasty bez płaczu i wypijcie
Odłożyłem dla rodziny swojej kwit, ej
(To był tylko biznes)

Po południu piję Kratom
Yo, zielony jak Slytherin Draco
"C'est la vie" - dawno powiedziałem wrakom
Linie takie precyzyjne, że tną atom
Yo, trwonię patyki jak aport
Mam niezła rakietę i z nią idziemy na kort
Jak pijemy wódkę, to nie zrobię Cię jak pakol
Nie zawracaj mi gitary, bijesz pianę? Fuck off
Yo, starszy guzik, nie mam czasu, jestem busy
Słucham już inaczej rapu, śmieszą dissy
Na pełny regulator chcę Sevdalizy
A później ją wylizać, suko, jestem z ulicy
Nawijam to oświadczenie z mównicy
Z obecną wiedzą mogłem to wszystko obliczyć
Konichiwa rzecze życiu pełnym słodyczy
Konichiwa rzecze życiu pełnym słodyczy

Jak kiedyś kipnę, wyryjcie mi na grobie tylko ksywkę
Wznieście toasty bez płaczu i wypijcie
Odłożyłem dla rodziny swojej kwit, ej
(To był tylko biznes)
Jak kiedyś kipnę, wyryjcie mi na grobie tylko ksywkę
Wznieście toasty bez płaczu i wypijcie
Odłożyłem dla rodziny swojej kwit, ej
(To był tylko biznes)

Włączasz mnie, gdy nie chcesz grania na akord, lecz jakość
Pozdrowienia tym, co wstali i pozdro wrakom
Pozdro dla chłopaków, co grają w piłkę z tatą
Pozdro dla młodzieży, co musi radzić jakoś
Twój człowiek Guzior zna to, kiedyś biegałem z a-a
A teraz pół kafla na wachę, becel w Statoil
Przybywam z piosnką, przybywam tu jak Jon Snow, zaufaj, zmarzłem na kość, yo
Jebać dni gorsze, nie myślę o nich, gdy wlekę się w góry Porsche
Dawać mi większe porcje, bo dostaję torsję
Yo, jednak wciąż tętni wigor, Ty nad ranem patrzysz na kreskę ziomka jak Smeagol
Łączysz fazy jak speedball, wielkie znaki jak billboard
Mówią, że to już z górki do mogiły jak hill bomb
A moje Pleśnie pokrywa diament, nie wilgoć

Zgadza się dobrze pitos, potrójnie jak Migos
À propos, mówię to, gdy piosnka weszła idąc
Zgadza się dobrze pitos, potrójnie jak Migos
Yo, à propos, mówię to, gdy piosnka weszła idąc

Opalony cały rok, jakbym powrócił z Baham
Jak mój człowiek z góry Leh, na karierę lacha
Proszę nie poprawiać, gdy to piszę płakam
Rap nie czeka na wakat, a czeka na wraka
Co o suchym pysku przez pustynię ciśnie Dakar
Powiedz, że mnie kochasz, właśnie tym mnie nakarm
Powiedz, że mnie kochasz, właśnie tym mnie nakarm, yo, yo, yo
Przez sumienie, kiedy źle Ci robię, sobie robię
Nawet jak Cię nie lubię, suko, Twoje zdrowie
Przez chwilę myślałem nawet, że stoję w grobie
Znasz te uczucie, gdy spojrzenia wrogie Tobie?

Jak kiedyś kipnę, wyryjcie mi na grobie tylko ksywkę
Wznieście toasty bez płaczu i wypijcie
Odłożyłem dla rodziny swojej kwit, ej
(To był tylko biznes)
Jak kiedyś kipnę, wyryjcie mi na grobie tylko ksywkę
Wznieście toasty bez płaczu i wypijcie
Odłożyłem dla rodziny swojej kwit, ej
(To był tylko biznes)