Tłumaczenie:
Dobre towarzystwo
Dbaj o to co posiadasz
Powiedział do mnie ojciec pykając z fajki i kołysząc kochaną B. na kolanach
Nie daj się oszukać przez głupców, którzy się od ciebie odwrócą
Trzymaj się dobrego towarzystwa
Dbaj o tych którzy są ci bliscy i trzymaj się Dobrego Towarzystwa
Wkrótce podrosłem, szczęśliwy z moich przyjaciół i ze mnie
Graliśmy cały dzień z Sally J. dziewczyną z pod czwórki
Wkrótce błagałem ją by dotrzymała mi towarzystwa
Wyjdz za mnie, a na zawsze zostaniemy Dobrą Parą
Małżeństwo jest instytucją, to pewne
Moja żona i ja, nasze potrzeby i nic więcej
Wszyscy moi przyjaciele z biegiem lat zniknęli
Lecz my czujemy się bezpieczni za naszymi drzwiami
Kwitł mój skromny handel, wzrastała moja reputacja
Praca pożerała mi czas, lecz kiedy to się skończyło
Moje wysiłki zostały nagrodzone Ograniczonym Towarzystwem
Gdy zrywaliśmy znajomość, nie robiłem Sally żadnych uwag
Okazuje się, że przez te wszystkie lata
Tak naprawdę, to liczyłem się tylko ja
Teraz jestem stary, pykam z fajki, lecz nikt tego nie widzi
Rozmyślam nad lekcją mego szalonego życia
Dbaj o tych, którzy są ci bliscy i trzymaj się Dobrego Towarzystwa
Tekst piosenki:
Take good care of what you've got
My father said to me
As he puffed his pipe and Baby B.
He dandled on his knee
Don't fool with fools who'll turn away
Keep all good company
Ooh hoo Ooh hoo
Take care of those you call your own
And keep good company
Soon I grew and happy too
My very good friends and me
We'd play all day with Sally J.
The girl from number four
And very soon I begged her won't you
Keep me Company
Ooh Hoo Ooh Hoo
Come marry me for evermore we'll
Be good company
Now marriage is an institution sure
My wife and I our needs and nothing more
All my friends by a year
By and by disappeared
But we're safe enough behind our door
I flourished in my humble trade
My reputation grew
The work devoured my waking hours
But when my time was through
Reward of all my efforts my own
Limited company
I hardly noticed Sally as we
Parted company
All through the years in the end it appears
There was never really anyone but me
Now I'm old I puff my pipe
But no - one's there to see
I ponder on the lesson of
My life's insanity
Take care of those you call your own -
And keep good company