Tekst piosenki:
O kraino bezsłoneczna,
w obumarły bluszcz porosła
znów mnie ta odwieczna klątwa
ku gęstwinie twej poniosła
Brodząc purpurową rzeką,
zapominam wilgoć ziemi
metaliczna bryza zmywa
zapach butwiejących trzewi
W nozdrza wpuszcza się na zwiady
aż rozum, jak to rozum zdradzi
Lete, Lete
Tedy koszmar, jastrząb czujny
chcąc mnie wyrwać z obcej aury
chwycił w szpony mgielne wstęgi
jął mnie wlec ku bytom dawnym
Będę koszmarów koszmarem
wszak on jak ja nieprawdziwy
oddam Lete na ofiarę
całą moc jego ohydy
Lete, Lete
Krew nie płynie już w tym ciele
tylko senność opalowa
Nie zna strachu więcej dusza
duszą nie być jest gotowa
Wstrzymaj nurt choćby na chwilę
przestań się przede mną bronić
O kraino bezsłoneczna
spełnienie zamkniętych powiek