Tłumaczenie:
Dawałem mały koncert nie tak dawno temu,
Gdy ten gość podszedł do mnie po występie
I spytał mnie
"Hej, wiesz jaka jest jedyna różnica między rapem, a kupą? To litera C"
Pomyślałem "Ten koleś jest tępy.
Ten żart to nawet nie była trafna uwaga,
To była DURNA uwaga."
Lecz wspomnienie o tym boli mnie w tyłek,
Jak pinezka
W mojej tylnej szczelinie,
Bo nie miałem nic na odegranie się.
Człowieku, chciałbym poskromić go bystrą odzywką.
Powinienem był zaserwować mu słowny odpowiednik środkowego palca.
A teraz to będzie niedokończone na zawsze.
Lecz głowiłem się co bym mu powiedział, gdybym mógł to przeżyć jeszcze raz.
On byłby jak "Wiesz, że jedyna różnica między rapem, a kupą to litera C?"
Odparłbym "Masz ubezpieczenie zdrowotne?
Bo z pewnością lepiej, żebyś miał, gdy jesteś złamany wpół przez prowokowanie gniewu.
A twój żart? Nie zaśmiałem sie.
W rzeczywistości, jest jeszcze jedna różnica między rapem, a kupą, której nie wyłapałeś:
"Rap" określa moją komedię na scenie.
"Kupa" określa twoją komedię poza nią!"
O cholera! O kurde!
Wszyscy w zasięgu słyszenia byliby jak "Och, trzask!"
Przyklepałbym piąteczkę wszystkim wokół, podczas gdy ten gość upadłby i skulił się na podłodze.
Ktoś wręcza mu bandaż, by zatrzymać krwawienie.
A gdy udaje mu się wstać, mówię "Człowieku, właśnie zostałeś pokonany!
Ironiczne: sram na twój gówniany żart
Można powiedzieć, że wypróżniłem się na niego!"
Masakra, ale pociągnąłbym to nawet dalej.
On tylko płakałby żałośnie.
Powiedziałbym "Hej, wiesz jaka jest jedyna różnica między pokonany, a wypróżniony?
To litera C".
Nagła cisza, jak gdy spadochroniarz pociąga za linkę.
Ktoś drepce naprzód, wręcza mi kartkę,
A ja pozwalam kolesiowi to przeczytać. To samotna kartka, na której napisano "pokonany".
Wyciągam pisak Sharpie,
Mrużę oczy przez moje Warby Parkersy,
Jakbym mówił "Patrz z kim zadzierasz".
Wtedy dopisałbym C i byłby s-koń-czony. Skończony!
Możecie sobie wyobrazić co gdyby powiedział mu to?
Gdybym wymyśliłbym TO tak po prostu z głowy?
Poszatkowałbym go, znokautował na śmierć.
Lecz jak powiedziałem, nie to powiedziałem.
Ech...
Tekst piosenki:
I did a little gig not long ago,
And this dude came up to me after the show,
And he said to me,
“Hey, you know the only difference between 'rap' and 'crap'? It's the letter C.”
I thought, “This guy's wack.
That joke's not even a wisecrack;
it's a DUMB-crack."
But the memory's a pain in my butt,
Like a thumbtack
In my bum-crack,
'Cause I didn't have a comeback.
Man, I wish I could have hit him with a zinger;
Should have served him with the verbal equivalent of a middle finger,
And now it'll linger forever,
But I've been stewing over what I'd say to him if I could do it over.
He'd be like, “You know the only difference between 'rap' and 'crap' is the letter C?”
I'd say, “Are you insured medically?
'Cause you sure better be, when you're broken in half from provokin' the wrath.
And your joke? Didn't laugh.
And actually, there's another difference between 'rap' and 'crap' you did not hit:
'Rap' describes my comedy on stage.
'Crap' describes your comedy off it!"
Aw shit! Oh crap!
Everybody within earshot would be like “Oh snap!”
I'd high-five all around while the guy falls down in a ball on the ground.
Someone hands him a bandage to stop the bleedin',
And when he manages to stand, I'd say, “Man you just got - defeated!
It's ironic: I shit on your crap joke.
You could say I defecated on it!”
Murder, but I'd take it even further.
He'd just be weeping pathetically.
I'd say, “Hey - you know the only difference between 'defeated,' and 'defecated'?
It's the letter C.”
Sudden hush, like when a skydiver pulls a ripcord.
Somebody tiptoes forward, hands me a clipboard,
And I let dude read it. It's a looseleaf sheet and it says the word “defeated.”
I pull out a Sharpie marker;
Narrow my eyes through my Warby Parkers,
Like “Watch who you're messin' with, with your effin' ish.”
Then I'd write in the C and he's f-in-ished. Finished!
Can you imagine if that's what I said?
If I'd come up with THAT off the top of my head?I'd have shredded him, knocked him down dead.
But, like I said, that's not what I said.
Sigh.