Black Grape - Milk

Kołysz się, kołysz się, kołysz się, kołysz się
Kołysz się, kołysz się, kołysz się, kołysz się

Nie mam nic więcej do oddania
Nie mam życia do przeżycia
Jestem wyczerpany do bólu
Wygnany, odrzucony, niechciany

Nie mam nic więcej do oddania
Nie mam życia do przeżycia
Jestem wyczerpany do bólu
Wygnany, odrzucony, niechciany

Nie mam nic więcej do oddania
Nie mam życia do przeżycia
Jestem wyczerpany do bólu
Wygnany, odrzucony, niechciany

Nie mam nic więcej do oddania
Nie mam życia do przeżycia
Jestem wyczerpany do bólu
Wygnany, odrzucony, niechciany

Podchodzisz do mnie bez manier
Noc się przeciąga, przynieś świece
Amoniak, nie ruszaj
Nie ma życia, nie ma skandalu
Widzisz przez szczeliny
Dlatego ciągle wracasz
Długi dzień, długa godzina
Potem pokazujesz mi swoją siłę (Twoją siłę, Twoją siłę)

Próbuję trzymać wewnętrzne demony, powstrzymać złą stronę
Nigdy, przenigdy nie karmiłam wilka
Bo pożarłby mój umysł
Trzymać tempo, bez zaległości
Nie można zostać w tyle
Przestrajać moje czakry
I odwrócić je do góry nogami
Odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami
Odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami

Kołysz się, kołysz się, kołysz się, kołysz się (odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami)
Kołysz się, kołysz się, kołysz się, kołysz się

Czuję ostre ukłucia w piersi
Wydaje się, że nie mogę złapać oddechu
Nadal przystosowuję się do śmierci
Cholera, nie mam już energii

Czuję ostre ukłucia w piersi
Wydaje się, że nie mogę złapać oddechu
Nadal przystosowuję się do śmierci
Cholera, nie mam już energii

Czuję ostre ukłucia w piersi
Wydaje się, że nie mogę złapać oddechu
Nadal przystosowuję się do śmierci
Cholera, nie mam już energii

Czuję ostre ukłucia w piersi
Wydaje się, że nie mogę złapać oddechu
Nadal przystosowuję się do śmierci
Cholera, nie mam już energii

Muszę to zakończyć
Mam atak serca
Ta cholerna rzecz wróciła

Pokaż mi swoje moce
Mój umysł ciągle przesyła mi kwiaty
W ciągłej pętli przez godziny
Mamy nową równowagę

Próbuję trzymać wewnętrzne demony, powstrzymać złą stronę
Nigdy, przenigdy nie karmiłam wilka
Bo pożarłby mój umysł
Trzymać tempo, bez zaległości
Nie można zostać w tyle
Przestrajać moje czakry
I odwrócić je do góry nogami
Odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami
Odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami

Kołysz się, kołysz się, kołysz się, kołysz się (odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami)
Kołysz się, kołysz się, kołysz się, kołysz się
Kołysz się, kołysz się, kołysz się, kołysz się

Próbuję trzymać wewnętrzne demony, powstrzymać złą stronę
Nigdy, przenigdy nie karmiłam wilka
Bo pożarłby mój umysł
Trzymać tempo, bez zaległości
Nie można zostać w tyle
Przestrajać moje czakry
I odwrócić je do góry nogami
Odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami
Odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami
Odwrócić je do góry nogami, odwrócić je do góry nogami

Kołysz się, kołysz się, kołysz się
Kołysz się, kołysz się