Kapee - Będę jej idolem

Czym ja się przejmuje przecież będę jej idolem
Mogę zrobić raz czy dwa poczuje ten słodki smak
Nie, nie zemsty smak wiesz ze KAPE to nie łak
Kiedy smutny i przybity zawsze dopierdoli trak
Robię traki codziennie po to by głośno na mieście było o mnie
Nigdy nie będę homeless
Ona była moją honey
Chociaż chciałem jej to dać
Zrobiła to co inna
Miała zmianę chciała brać
Pokazać prawdziwą twarz, pazury wyciągała
Nie poznam prawdziwej miłości
Więc robię je wszystkie na RAZ
Chociaż boli mnie te serce, że suki mnie zostawiają
Miały mnie jak krótkie relacje jak snapchat
Dawno zrozumiałem że jara mnie rap gra (Dawno)
Dawno zrozumiałem że ja robię tylko rap, rap
Zamknięty w czterech ścianach od dawna siedzę tu sam
Chciałem kogoś mieć tu bliżej, a zostałem znowu sam
Nienawidzę siebie za to ze szukałem w niej atencji
Ciężko się otworzyć, nie miej do mnie pretensji
Mówcie czego chcecie bo chce teraz być bezpieczny
Częściej chodzę nocą, a wy ciągle bez tej pensji
Chce mieć kupę siana, nie kilka stówek do ręki
Chce mieć dużo siana by odjebało od pengi
Czym ja się przejmuje przecież będę jej idolem
Mogę zrobić raz czy dwa poczuje ten słodki smak
Nie, nie zemsty smak wiesz ze KAPE to nie łak
Kiedy smutny i przybity zawsze dopierdoli trak
Robię traki codziennie po to by głośno na mieście było o mnie
Nigdy nie będę homeless
Ona była moją honey
Chociaż chciałem jej to dać
Zrobiła to co inna
Miała zmianę chciała brać (ye)
Cały czas się oszukuję, że ze mną wszystko w porządku
Raz, dwa, trzy - tu pierwsi będą na końcu
Do tej pory z tyłu dziś wychodzę poziom wyżej
Chyba jesteś głupi jak chcesz koło mnie być bliżej
Nie chciałaś mnie wtedy teraz serio nie ma mowy
Nie możesz mi podziękować, że mogłaś mnie dotknąć sory
Ile razy płakać muszę, czemu ktoś pozwala?
Bardziej topię się od środka jakby spływała tu lawa
Mówcie czego chcecie bo chce być teraz bezpieczny
Częściej chodzę nocą, a wy ciągle bez tej pensji
Chce mieć kupę siana nie kilka stówek do ręki
Chce mieć dużo siana by odjebało od pengi