Tekst piosenki:
Dzień
Noc
Gdy chcesz być ze mną, czyń to
Razem
Osobno
Gdy jest ci smutno, trudno
Śmiech
Płacz
To jest normalne, zobacz
Tu
Tam
Dzwięk radia leczy z ran
Radio grywa od wieczora do rana
Od rana do wieczora głos jednego spikera
Z trudem unoszę głowę i wyglądam przez okno
A na dworze deszcz i wszystko zamokło
Założę ubranie, tutaj ciebie nie zostawię
Przywiązać ciebie nie chcę i do siebie nie mogę
Tu jest, tu jest herbata, tam dalej jest lodówka
Tylko nie wyłączaj radia, kiedy wreszcie wstaniesz z łóżka
Radość
Poranek
Uważaj, sąsiad podgląda zza firanek
Płacz
To jest normalne
Zobacz
Chodzę po mieszkaniu i zajęcia ciągle szukam
I właściwie twojego wzroku bezwiednie unikam
Nie jestem taki pewien swoich własnych słów wieczorem
I tego, co robiłem, gdy cię tu przyprowadziłem
Ta twarz, która patrzy z lustra, taka aż nieświeża
Nie pamietam dokładnie, ale ty masz chyba męża
Tu jest herbata, wiesz, tam dalej jest lodówka
Tylko nie wyłączaj radia, kiedy wreszcie wstaniesz z łóżka
Radość
Poranek
Uważaj, sąsiad podgląda zza firanek
Zachód słońca
To ślady twoich stóp
Muszę pomyśleć, co dziś będę robić
Nie jestem taki chętny, aby tobie klucz zostawić
W końcu znam cię dopiero tylko drugi, drugi dzień
Taki aparat, co czas cofa, mieć chcę
To, co czuję teraz, teraz, nie ma nic wspólnego
Z tym, co ci mówiłem wieczoru wczorajszego
Tu jest herbata, wiesz, tam dalej jest lodówka
Tylko nie wyłączaj radia, kiedy wreszcie wstaniesz z łóżka
Dzień
Noc
Gdy chcesz być ze mną, czyń to
Razem
Osobno
Gdy jest ci smutno, trudno
Śmiech
Płacz
To jest normalne, zobacz
Tu
Tam
Głos radia leczy z ran
O 8:15 wiadomości regionalne
0 8:20 ogłoszenia parafialne
Około 9 reklamy opłacane
Przeplatane muzyką i głosem dobrze znanym
I spotkanie z ciekawym, aktywnym politykiem
Czerwonym albo czarnym, tego to już nie pamiętam
Równo w południe godziny dokładnie
Kolejny dzień chciałbym spędzić sam na sam z radiem
Dzień
Noc
Gdy chcesz być ze mną, czyń to
Razem
Osobno
Gdy jest ci smutno, trudno
Śmiech
Płacz
To jest normalne, zobacz
Tu
Tam
Głos radia leczy z ran
Głos radia z ran leczy, zagłusza głosy w środku
Pozwala też, bym ja sam nie słyszał swego głosu
Nie jestem taki pewien, co z tobą robiłem
I nie jestem przekonany, czy się nie zaraziłem
Tu jest herbata, tu jest, a tam dalej jest lodówka
Dlatego nie rusz radia, kiedy wreszcie wstaniesz z łóżka
Tu jest herbata, tu głowa i poduszka
Wczorajszy dzień straszy mnie spod łóżka
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):