Tekst piosenki:
KOBRA:
W sumie nic nie zmieniło się,
kolejny rok kurwa nic nie zmieniło się,
kiedyś myślałem, żeby mieć na życie plan,
dziś, siedzę na ławcę w modnych najkach, #Forrest_Gump.
Ludzie przychodzą i odchodzą wciąż,
nie pamiętam kilku twarzy chociaż byli stąd,
na starych zdjęciach uśmiechamy się jak dzieci,
a to 15 lat temu było, kurwa jak ten czas leci.
Nie nadążam rwać już kartek,
gdy patrzę w kalendarz cały czas mam tu czwartek jakiś rok wstecz.
Zegar stanął na dwunastej, lecz nie chce mi się pchnąć go do przodu,
zresztą pierdolić ten czas, wiesz?
Codzień powtarzam jeden schemat w kółko,
rzygam tym, ale nie mogę zmienić nic - trudno,
chcę wreszcie żyć, a nie żyć jak tu inni chcą,
lecz nie możemy nic dziś, nie możemy nic dziś.
Ref. BLEJK:
Choć powoli mogłem iść to wciąż biegłem,
chciałem tylko gonić sny, mieć coś więcej,
niż ten urwany film, błędy i porażki,
po swojemu żyć chcę, biegnę dziś po hajs, Ty,
proszę nie mów nigdy więcej, że chcesz ze mną stać,
nie dali mi szans wiesz, to zostałem tu sam jak palec,
nie widzę barier dziś, to dowód na to, że powoli spełniam sny.
KOBRA:
W temacie kobiet, nic nowego nie opowiem Ci,
złapała mnie ta jedna i jak psu założyła smycz.
Już nie pobiegnę dalej, niż mój sięga łańcuch,
mogę tylko stać i szczekać jak ten pies w kagańcu.
Ironia - za płotem, suki szczują dupą mnie,
mogę być szują i jak szuja wpychać chuja w nie,
lecz wpycham chuje w nie, i piję z gwinta whiskey,
i chuj z tymi sukami, i z tym płotem i ogólnie z wszystkim.
Nie wierzę w nic, czego nie mogę dotknąć,
idąc wstecz łatwiej się o własną nogę potknąć.
A gdy jest źle, czasem lepiej własny język połknąć,
bo gdy pójdę precz, to już tylko jedną drogą - pod prąd.
Wybierz: Led Zeppelin czy ACDC?
Autostradę w dół, czy do nieba schody widzisz?
Oderwany od realiów świata żywych,
zostawiam przyziemne sprawy i problemy innych, innym.
Ref. BLEJK:
Choć powoli mogłem iść to wciąż biegłem,
chciałem tylko gonić sny, mieć coś więcej,
niż ten urwany film, błędy i porażki,
po swojemu żyć chcę, biegnę dziś po hajs, Ty,
proszę nie mów nigdy więcej, że chcesz ze mną stać,
nie dali mi szans wiesz, to zostałem tu sam jak palec,
nie widzę barier dziś, to dowód na to, że powoli spełniam sny.
ZEUS:
Nim stanę przed pytaniem,
każdy nastawia się na przeżywanie,
każdy się pręży, gen zwycięzcy pieprzy przegrywanie,
wiele miesięcy i lat, tracisz na przepychanie się,
w kolejce by potem Cię dopadło przemijanie.
I rusza przewijanie, rewind #Stillmatic,
nie chce się wierzyć brat, że nas ten czas też trawi,
z chwilami jest jak z ziarnami piasku między palcami.
Nieważne jak mocno chwycę, życie wciąż uciekami, w dal.
Do sal szpitalnych od szkolnych korytarzy,
do szans niewykorzystanych od całej tony marzeń.
Anioły stabilizacji, demony pożądania,
stoją na każdej ze stacji tej trasy z powołania.
A ja? Mam raczej mile niż metry do mety,
ale wciąż idę nawet jak minę ją o milimetry.
Przeżyję życie, jak Ci co chcieli coś zmienić,
podnoszę z ławki tyłek, sam do siebie krzyczę: Forrest biegnij!
Ref. BLEJK:
Choć powoli mogłem iść to wciąż biegłem,
chciałem tylko gonić sny, mieć coś więcej,
niż ten urwany film, błędy i porażki,
po swojemu żyć chcę, biegnę dziś po hajs, Ty,
proszę nie mów nigdy więcej, że chcesz ze mną stać,
nie dali mi szans wiesz, to zostałem tu sam jak palec,
nie widzę barier dziś, to dowód na to, że powoli spełniam sny.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):