Kraków Street Band - Way Down

Jestem w stanie znaleźć cię nawet z zamkniętymi oczami
I znajdę Cię dzięki zapachowi
Perfumy, które miałaś na sobie, kiedy mnie całowałaś, dziecino,
Są tymi, które znam tak dobrze.
Jeżeli krzykniesz choć raz
Z pewnością przybiegnę z powrotem.
Rozstaniemy się, a potem znów pogodzimy,
Lecz za każdym razem pozostanie pęknięcie.

Lepiej, abyś mnie nienawidziła,
Gdyż oszczędza mi to ogromnego bólu.
Za każdym razem, gdy się do mnie uśmiechasz
Ponownie się zakochuję.

Ponownie się zakochuję
I czuję się jakbym mógł utonąć.
Zakochuję się i łamię sobie kark
Na tej drodze na dno.

Na dno, na dno.
Zakochuję się i łamię sobie kark
Na tej drodze na dno.

Odprowadzę cię, gdy będziesz szła na pociąg
I spotkam cię na drugim końcu.
Wszystko, co do tej pory zrobiliśmy,
Wygląda lepiej z miejsca, w którym stoję.
Jeśli damy sobie jeszcze jedną szansą,
To to spapramy i nie jest to nic nowego.
Ból serc jest ceną, którą płacimy
Za to, przez co przechodzimy.