Tekst piosenki:
Ej, jedziemy tak...
Będziesz pojechany szmato za...
Ej kurwa, co jest kurwa, co to za bit?
Ej Ha, już wiem, Dejan wspominałeś coś o jakichś bitach które mi dawałeś, tak?
Że pod nie, nie nagrywam czy coś?
Kurwa to jest... Taki bit który jeszcze niedawno mi dałeś...
kurwa przebenger, nie?
Wooow!
O, już lepiej, tak jest,
Ej, co myślałeś że będę nagrywał w niedziele czy w dzień kobiet?
Nie miałem czasu, mam go teraz...
Będziesz pojechany szmato za dwulicowość i kłamstwa,
Wchodzisz w dupe jak wibrator, potem jęzorem mlaskasz,
Dissuje Cię pop gwiazda ale, to Ty śpiewałeś Ich Troje idąc przez centrum miasta,
Lały ze mnie ziomy - powiedz kto i gdzie?
Jesteś fałszywy, każdy kto Cię zna o tym wie,
Moja panna Cię o coś prosiła?
Morda Łajzo, mogła Cię najwyżej prosić o to żebyś się zamknął,
Jeden z Twoich problemów to narkomania,
Pamiętasz, kilka lat temu miałeś robione badania,
Kto Ci pomógł? Przypomnij sobie zawodniku,
Jak poszedłeś do domu z butelką moich sików,
Przyjaciel a kumpel, różnicy nie niweluj,
Daj słowo honoru że, nie mówiłeś do mnie przyjacielu,
Bo wyliczam każdą Twoją Lipe,
Mimochodem opowiedz jak na Staszica piłeś z menelami Lipe z miodem,
Z ukradzionym flow i Twoją szkołą ściero,
Możesz pracować najwyżej w punkcie ksero, zawsze byłeś ksero,
Jesteś nadal i nie wyjdziesz z tego, kiedyś mi opowiadałeś jak bardzo kochasz Ostrowskiego,
Jak bardzo sobie z tym nie radzisz,
To było wzruszające jak Titanic,
Ej, to smutne kiedy myśli twórcze to kopiuj, wklej,
Każdy słuchacz musi znać prawdę zanim wciśnie Play!
Ej, chłopcze,
Jak mogłeś pomyśleć że się nie dołączę?
Skoro pojechałeś cały Letni Chamski Podryw?
Też tu jestem, też w tym uczestniczę,
I tak samo Cię zbeszczeszcze...
Jesteś nie wdzięczny, no to mów mi kurwa Sensei,
Pretensje?
Powiedz prawdę w oczy też tu jestem,
Do dziś dnia mam Cię za pajaca, dwulicową bestię,
Nie pytaj czemu w Twoja stronę kieruję agresję,
Pytałeś (?) o Letni Chamski, i przyznałeś mu rację a więc szujo weź się zamknij,
Dla Ciebie oklaski, blaski i cienie, jeszcze przypełzasz na kolanach o łaski za ściemę,
Dojebałeś się do letnich wygibasów, ale nie zapiąłeś pasów,
Jesteś chujem więc pasuj,
Bandę baranów szukaj u siebie w kamienicy, ale zacznij od siebie,
Niespełnionej dziewicy...
Letnie wiejskie masz w lodówce?
Gruby sukces gdyby zeskrobali Cię jeszcze w probówce,
Co masz w tej główce fałszywy patałachu, chyba to co w lodówce i dym z baku-baku,
Jeżeli chciałbyś zniszczyć Kielce przez Internet,
To musiałbyś być o połowę mniejszym ścierwem,
Nawet Twój koleżka Larkin obił Ci gębę,
Jeżdżę po Tobie Cinquecento z przednim napędem...
Jest prawda, tylko prawda i gówno prawda przecież (prawdziwy raper?)
Raczej z tych powyżej to trzecie,
Opowiedz lepiej jak traktujesz kumpli poeto,
I o tym jak najlepszemu z nich ukradłeś telefon. x2
Jesteś (?) jak tramwaje i uprawy bananów,
A my jesteśmy tutaj jak kamień w kieleckiej wodzie z kranu,
Maciek z klanu? Nie rozśmieszaj mnie jak Bareja,
Najgorsze wyzwisko od teraz to Dejan!
Jesteś prawdziwy? A powszechną opinią jest fakt że jesteś ostrzejszy niż halapenio,
El Nino, słucha nas kolejny milion,
Odbijamy Kielce pizdom, jak Żeligowski Wilno...
Jest prawda, tylko prawda i gówno prawda przecież (prawdziwy raper?)
Raczej z tych powyżej to trzecie,
Opowiedz lepiej jak traktujesz kumpli poeto,
I o tym jak najlepszemu z nich ukradłeś telefon. x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (2):