Tekst piosenki:
Horhe! Ye!
Mis amigos
Si, muchos gracias
(Horhe!)
Będzie groźnie
(Horhe!)
Da Ci w mordę
(Horhe!)
Lepiej odejdź
(Horhe!)
(Horhe!)
Ty! Orientuj!
(Horhe!)
Ziomeczku
(Horhe!)
Sklej wary
(Horhe!)
Bo z bani!
Był sobie Horhe
Rozpocznę historię smutnym wątkiem
Bo ojciec Horhe zamiast dzieciaka polubił gołde (wódę)
Lał go w mordę
Mówię o gołdzie i Horhe
Smutne to mój Boże trochę
Ale pójdę w tę trudną historie, ok!
Horhe zamykał się ciągle w pokoju, choć nie miał pokoju (ducha)
Zamiast rozmawiać o swoich problemach chował je głęboko w środku (w sercu)
Już na początku zamiast zaufać ojcu - zaufał sobie
Taką historię Wam dzisiaj opowiem - o biednym Horhe.
O bardzo biednym Horhe
Horhe
Horhe!
Już jako chłopiec zamiast się uczyć olewał szkołę, bo olał go ojciec
I tak nauczył się tłumić emocje w sobie
Włóczyć się ciągle, no
Nie umiał skupić się, w ogóle gubił się Horhe
A obowiązkiem nie były już prace domowe, a spacer pomiędzy blokiem, a blokiem jak dziecko bezdomne
Dziecko samotne, naiwne, bezbronne
Co poznało wszelkie klatówy, piwnice i place, i pije tam gołdę - jak ojciec
Jak torreador terroryzował osiedle z ziomkiem
Ja jako narrator prawilnie przypomnę - oto opowieść o Horhe
Przewróćmy stronę
Horhe! Horne!
Co się stało z Tobą dobry chłopcze (co?)
Horhe, Horhe!
Pomóż mi zakończyć tę historię dobrze!
Horhe nie modlił się wcale jak ojciec
Nie czytał Biblii jak ojciec
I nie spowiadał się wcale, co gorsze gardził Kościołem - jak ojciec
A jego biblią to były pornosy, horrory, krwawe strzelanki, filmy gangsterskie i płyty gangsterskie - tym się karmił
I wiele lat później Horhe został raperem zrobił karierę, yeah!
Wjechał na scenę jak macho i pokochano go za to i poważano go bardzo
(Horhe!)
Ostry w tekstach jak papryczki chili
Więcej mięsa w wersach niż w tortilli
W wypowiedziach bardziej pyszny od fajity hity
Piękny jak Iglesias
Zimne serce jak kawałek mięsa
Surowego i martwego mięsa, które podgrzewała tylko pensja
I dlatego tak uwielbiał pesos
Dla nich tańczył to flamenco Horhe. Senioritas lecą na tę forsę
A dla fejmu jego Gringos klaszczą mocniej
Horhe
Horhe i jego compadres bawili się zacnie
Marihuana, tequilla, seks, kokaina
Tak zasypiali przy barze za każdym razem, gdy po koncercie na trasie dostali gażę
I brali bagaże nad ranem i z wielkim kacem ruszali dalej w nieznane
- Dobra, spać.
- Nie chcę! Poczytaj jeszcze troszeczkę.
-Ta? Hmm... dobrze. No więc Horhe nie miał się dobrze. Potem był pogrzeb, umarł i koniec.
- Piotrek! Czytaj normalnie!
- Dobrze kochanie!
Kurde, małolat chciałeś bajeczkę to masz, a potem pójdziemy spać!
- Jej!
Horhe jechał na koncert dwa promile w wydychanym
Jego amigos na tylnim siedzeniu palili z wiadra leciały trapy
Tak włączył mu się tryb nieśmiertelności
Stracił głowę i zapomniał o śmierci
Potem stracił kontrolę nad wozem i razem z amigos skończyli w rowie i zeszli
Lecz to nie koniec bajeczki, bo istnieje życie po śmierci
I oni przed Bogiem stanęli
A ojciec stanął nad grobem i złapał się biedny za głowę
Bo przez jego straszną chorobę Horhe zginął i zdeprawował całą Polskę
Dobranoc
Śpij dobrze
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):