Tekst piosenki:
1. Szła sobie drogą z kulawą nogą,
głodna i biedna, odarta z marzeń,
deszcze padały, psy ją szarpały,
szarpali też dziennikarze.
Już przez nikogo nie kochana,
jak nocna służba, jak druga zmiana
zapomniana przez pana, wyklęta przez lud
szła, szła na wschód.
Ref.
Choć pogoda była brzydka i zła,
choć na drodze położyła się mgła,
choć paliła pod powieką słona łza,
szła, szła, szła.
W kraju węgla,miedzi i rud,
gdy dookoła rozpanoszył się głód.
Pan ją zdradził i wyklął ją lud
szła na wschód.
2. Swoje nieszczęście chciała wykrzyczeć
w twarz rzucić klasie robotniczej,
kiedyś tak piękna i atrakcyjna,
dziś już całkiem bezpartyjna.
szła taka biedna, sama i jedna w deszczu w wojskowych onucach,
psy ją szarpały miejskie i wiejskie, chora też była na płuca.
krwawe słońce promieniem dotykało już ziemię.
głodne kruki krążyły nad szosą
pociągnęła z mianierki na te swoje rozterki
ruszyła gdzie oczy poniosą.
Ref.
Choć pogoda była brzydka i zła,
choć na drodze położyła się mgła,
choć paliła pod powieką słona łza,
szła, szła, szła.
W kraju węgla,miedzi i rud,
gdy dookoła rozpanoszył się głód.
Pan ją zdradził i wyklął ją lud
szła na wschód.
3. I trudna rada, szła cała blada,
oczy sińcami podkute.
z włosem rozwianym, zbitym kolanem
z dziąsłem przeżartym szkorbutem
łóżka nie miała, gdzie mogła spała
brak snu ją nękał i troska
w knajpie na stole, czasem w stodole,
gdy przytuliła ją wioska.
Ref.
Choć pogoda była brzydka i zła,
choć na drodze położyła się mgła,
choć paliła pod powieką słona łza,
szła, szła, szła.
W kraju węgla,miedzi i rud,
gdy dookoła rozpanoszył się głód.
Pan ją zdradził i wyklął ją lud
szła na wschód.
4. W kręgu ogniska kiedyś mi bliska jadła kiełbasę zawzięcie,
w ustach pobladła i dalej jadła i pokazała mi zdjęcie,
a na tym zdjęciu oczy zachwycał obraz nieziemskiej urody
warkocz złocisty, wzrok jasny, czysty i lica jako jagody
Oko poznało, że coś się stało
coś stało się z cud dziewicą.
oczy wygasły, łuny nad miastem i spopielało jej lico,
Powiedz mi, powiedz szkaradna wiedźmo - i podsunąłem jej zdjęcie
- czy ta dziewica i ty to jedno? - skinęła, jedząc zawzięcie,
to była ona: chude ramiona mi zarzuciła na szyję
- to ty kochana?
- to ja kochany
- myślałem, że już nie żyjesz
- Jędruś - szepnęła - Jędruś kochany, wiesz taka jam nieszczęśliwa
- Powiedz mi miła, gdzie żeś ty była
- Wiesz, Jędruś, ja się ukrywam
Jędruś, z oddali cały ze stali odjechał sznur mercedesów
ja twoja rana, twoja kochana, to ja propaganda sukcesu
Nie odchodź proszę, nie odchodź miła,
westchnęła i już nie żyła
[...]
Leżała biała, ta co nie znała barwy codziennej szarości
w liściach wawrzynu, planów i czynów, haseł i ludzkich słabości
ciszej przy grobie grała orkiestra i trochę mniej było ludzi
wy dalej żyjcie, braw mi nie bijcie, bo może znów się obudzić.
panie, panowie spoczęła w grobie i nie ma na to sposobu
nędzne me szaty dajcie na kwiaty, na kwiaty dajcie do grobu
panie panowie, spoczęła w grobie niewdzięczna córka systemu,
brak wyobraźni, więzi przyjaźni, więc dajcie choć po złotemu.
Niewdzięczna córka tego systemu i kilku mężów uczonych.
kto chce niech wierzy, wiecie gdzie leży? W alei zasłużonych.
ref.
Choć pogoda była brzydka i zła,
choć na drodze położyła się mgła,
choć paliła pod powieką słona łza,
szła, szła, szła.
W kraju węgla, miedzi i rud,
gdy dookoła rozpanoszył się głód.
Pan ją zdradził i wyklął ją lud
szła na wschód.
- Do domu. Po prostu - do domu.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):