Teksty piosenek > C > Cano > Alpha
2 450 169 tekstów, 31 590 poszukiwanych i 596 oczekujących

Cano - Alpha

Alpha

Alpha

Tekst dodał(a): madziav Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): madziav Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): madziav Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

De tratarlo con tanto cuidado lo acabé rompiendo
aunque merece la pena estrellarse por intentarlo, ¿no?
Estoy cansado de esta guerra
pero con miedo a que me disparen al sacar la bandera blanca
O lo escupo o se pudre dentro
Por mi madre que no duerme tranquila hasta que yo llego
Mi música sólo es un escaparate al dolor
estoy mirando a través del vagón en el último asiento

La mitad de mi vida en los callejones del barrio
en ellos he potado, llorado y crecido
Sigo en esta mierda
En la piel el pasado está grabado a fuego y tengo más orgullo que conciencia
Si ataco es porque nunca supe cómo defenderme
Mostrarnos como somos nos hace humanos pero vulnerables
Bebemos y reímos como si nada hubiese cambiado
como si fuésemos los de siempre

Yo un superhéroe de capa caída
viendo cambiar el paisaje y a las personas
Yo... si lloro lo hago a escondidas
nunca me gustó aquello de manchar a nadie con mis problemas
Tantas personas en el mundo malas y no odio a ninguna
Se me cae el puto alma al suelo cuando veo a mi madre llegar del curro reventada,
con dolores de espalda
Lo hace por nosotros sin pedirnos nada

Me han chupao la polla, se han reído en mi cara
Quien ayer me abrazaba ahora me esquiva
Hay personas que me miran pero no ven nada
Buscamos antes la llave que la salida
Y por muy poco que te guste esta es mi vida

Recuerdo cuando el Migue todavía podía andar
Cuando éramos hermanos de verdad
antes de que apareciese la droga y lo mandase todo a la mierda
Estoy viendo como se van mis colegas
y no puedo reprocharles nada por hacer sus vidas
"¡Joder, cuánto tiempo ya! ¿Cómo lo llevas?
Dime, ¿volviste al final con tu piva? ¿Acabaste la carrera?"
Yo sigo igual que siempre, ya ves
es el miedo a que me hagan daño el que no me deja querer
Cuando el amor es el antídoto y el veneno a la vez
y escribo para la única persona que no va a escucharme
Que la gente solitaria muere junta
y cada uno es responsable de lo que enseña y oculta
Algunas verdades acaban en punta
Tanto tiempo buscando respuestas que acabé olvidando las preguntas

No vendo drama, te hablo de la realidad:
de chavales de mi barrio intentando salir de la mierda
Te hablo de matar al hijo puta que te haga daño
porque que lo haya roto no quita que quiera arreglarlo

Un segundo por cada grano de arena perdido
por cada mierda que escribo en la soledad
Si por muy mal que esté no me verán jodido
Son temas tan profundos que avergüenza escucharlos en compañía

Mírate, joder, ¿qué estás haciendo?
Sólo tienes una vida y te la estás destrozando
Yo dueño de mis aciertos y esclavo de mis errores
Siendo un cabrón y un santo al mismo tiempo, ¿sabes?

"Carmesí" es la rabia, el daño, el tiempo perdido
el sabor de la sangre en los labios
el dolor de los que se han ido
Es todo lo que intentamos y no conseguimos
Conservo a los que cumplen, no a los que lanzan cumplidos

Tiendo a desconfiar cuando todo va bien
hay días que me miro al espejo y no encuentro a nadie
Me ha fallado toda la gente en la que confié
porque la boca que te muerde es la misma que te sonríe

Mírate... en lo que te has convertido
yo de mi padre sólo tengo su apellido
Amor y salud para los míos
no puedo echar de menos lo que no he tenido
no, no puedo echar de menos lo que no he tenido
no puedo echar de menos lo que no he tenido
Sólo te querrán cuando te hayan perdido
y duele más irte si no te has despedido

La fina línea entre mi música y tu salvavidas
tropezar dos veces con el mismo diamante
Pero tú ni con todo el tiempo del mundo me entenderías
estoy haciendo magia del desastre

Las manos negras de colorear mi futuro
se me juntan la cena y el desayuno.
La cago como todos, lo arreglo como ninguno

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Traktując to tak ostrożnie, wkonću to spieprzyłem
chociaż warto, nie uda się gdy spróbuję, nie?
Jestem zmęczony tą wojną
Ale boje się, że we mnie strzelą gdy wyciągnę białą flagę
Albo to zleje albo zjada mnie to od środka
Za moją matkę, która nie zaśnie spokojnie aż nie przyjdę
Moja muzyka jest tylko ucieczką w ból
Patrzę przez wagon na ostatnim siedzeniu

Połowa mojego życia na ulicach
na nich się uczyłem, płakałem i dorastałem
Tkwię w tym gównie
Na skórze przeszłość wyryła ogień i mam więcej dumy niż rozsądku
Jeśli atakuję to dlatego, że nigdy nie wiedziałem jak się obronić
Pokazywanie jacy jesteśmy czyni nas ludźmi ale nieodpornymi
Pijemy i śmiejemy się jakby nic się nie zmieniło
jakbyśmy mieli zostać tacy jak zawsze

Ja superbohater zastoju
widzę jak zmienia się krajobraz i ludzie
Ja.. jeśli płaczę robię to po kryjomu
Nigdy nie lubiłem mieszać nikogo w moje problemy
Tyle złych osób na tym świecie i nie nienawidzę żadnej
Moja kurewska dusza upada na grunt kiedy patrzę na moją matkę wracającą wykończoną z pracy
z bólem pleców
Robi to dla nas, nie prosząc nas o nic

Obciągali mi, wyśmiewali mi się w twarz
Kto wczoraj mnie przytulał teraz mnie unika
Są osoby, które na mnie patrzą ale nie widzą nic
Szukamy wcześniej kluczy zamiast wyjścia
I tak przez chwilę jak cię lubiłem to jest moje życie

Pamiętam jak Miquel jeszcze mógł chodzić
Kiedy byliśmy prawdziwymi braćmi
aż do odkrycia narkotyków i to zaprowadziło wszystkich do gówna
Patrzę jak radzą sobie moi koledzy
i nie mogę im robić wyrzutów, żeby ogarnęli swoje życie
" Kurwa ile jeszcze czasu! Jak to znosisz? Powiedz mi, rozstałeś się ze swoją dupą? wyrzucili cię z pracy?"
U mnie wciąż tak samo, widzisz
To jest strach, który mnie ranił, który nie pozwala mi kochać
Kiedy miłość jest antidotum i trucizną jednocześnie
I piszę dla ostatniej osoby, które będzie mnie słuchać
Jak ludzie z tasiemcem umierają razem
i każdy jeden jest odpowiedzialny za to co uczy i ukrywa
Niektóre prawdy kończą się w mgnieniu oka
Tyle czasu szukając odpowiedzi, że w końcu zapomniałem pytania

Nie sprzedaję dramów, mówię ci prawdę:
Chłopaki z mojej dzielnicy próbują wyjść z tego gówna
Mówię ci zabić skurwysyna, które robi ci krzywdę
Ponieważ to że go połamiesz, nie sprawi że zechce to naprawić

Sekunda za każde stracone ziarnko piasku
Za każde gówno, które piszę w samotności
Choćbym czuł się strasznie źle, nie zobaczą mnie załamanego
Są tematy tak głębokie, że wstyd je słuchać w towarzystwie

Zobacz, kurwa co ty robisz?
Masz tylko jedno życie i je marnujesz
Ja właściciel moich powodzeń i niewolnik moich błędów
Będąc skurwysynem i świętym w tym samym czasie, wiesz?

"szkarłatna" jest złość, krzywda, stracony czas
Smak krwi na wargach
ból tego, co się skończyło
To wszystko co próbujemy i nie osiągamy
Zachowuję to co robię sam, nie to co dostaję zrobione

Rozpościeram brak zaufania, kiedy wszystko idzie dobrze
są dni, w których patrze w lustro i nie znajduję nikogo
Wszystko mnie zawiodło, ludzie, którym ufałem
Ponieważ usta, które cię oszukują są tymi samymi co się do ciebie uśmiechają

Zobacz na siebie... w co się zamieniasz
Ja od mojego ojca mam tylko jego nazwisko...
Miłość i zdrowie dla moich
nie mogę tęsknić za tym czego nie miałem..
nie, nie mogę tęsknić za tym czego nie miałem..
nie mogę tęsknić za tym czego nie miałem..
Tylko będą cię chcieli kiedy cię stracą..
i boli bardziej, odejdź jeśli się nie uwolniłeś

Ostatnia linia między moją muzyką i twoim ratunkiem
Potykać się dwa razy o ten sam diament
Ale ty ani inni na świecie mnie nie zrozumiecie
Robię magię z katastrofy

Czarne ręce kolorujące moją przyszłość
Łączą nas kolacje i śniadania
Zjebie to jak wszyscy, naprawie jak nikt...

Historia edycji tłumaczenia

Tekst:

Cano

Edytuj metrykę

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 450 169 tekstów, 31 590 poszukiwanych i 596 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności