Unikat - To nie to samo

Nie pokazuj tej maski, tylko pokaz co ukrywasz,
Nie musi być to twarz, zwykła inicjatywa,
Dmucham alkoholem przed siebie, nikt tego nie zmieni,
Że nie zapijam smutku tylko smutkiem zapijam więzi do ciebie,
I nie tylko bo wielu już mnie zraniło,
Dzisiaj stawiam kolejny krok bez myślenia co dawniej było,
Kim dawniej byłem oraz o czym pisałem na kartkach,
Powtórzę się że moje szczęście rozniosło się po wiatrach,
Tu kolejny krok, tu kielich, tam kolejny rok,
Ja się starzeje, ale emocje zostaną na zawsze bo
Nie wiem czy ściągnę tą maskę, chyba się boję,
Pokazać jaka pomiędzy sercem staczam ciągłą wojnę.
Tu szesnaście wersów, tam zwrotki z przepowiedni,
Moich słów które zostaną bo nikt tego nie zmieni,
Mam nadzieje że gdy odejdę usłyszę ten bałagan,
To nie to samo proszę wróć, kurwa błagam,
Moje starania, oraz każdy tekst odstawiam wam
Żebyście się uczyli z moich błędów których nie naprawiam,
Mam nadzieje, że gdy odejdę to usłyszę ze,
Bez Ciebie to nie to samo, proszę wróć lecz ja milczę.

To nie to samo gdy powiesz do mnie spierdalaj,
To nie to samo gdy odchodzisz bez pożegnania,
To nie to samo gdy piszesz o mnie dramat,
Chciałem w końcu spokój a dostałem wieczny hałas.
To nie to samo gdy pisze wersy bez ciebie,
To nie to samo gdy nie oddycham już powietrzem,
To nie to samo gdy kiedyś w końcu odejdę,
Wiesz co, to nie to samo tu bez ciebie.

Kiedyś odejdę i zostaniecie beze mnie sami,
Moje teksty musisz złożyć w pierdolone origami,
Nienawiść zostawiam, już nigdy nigdy nie powracam,
Jebać testament, moje wszystkie teksty spalam,
I odwracam się do was plecami, pisze wiersze,
Bo od tego się odbijam nocami, sam wiesz,
I ściągam nieśmiertelnik z szyi, potem czapeczkę,
Wypisane przepowiednie lecą z głosem w pustą przestrzeń,
Ty myślałaś ze będzie lepiej już tak na zawsze,
Tylko nie myśl że za każdym razem Tobie wybaczę,
Za składane obietnice oraz puste słowa,
Za obraz gdy mnie trzymasz w twoich ramionach,
Więc sam zobacz..
Wiem że zawsze miałem dom, go już nigdy nie zapomnę,
Tych samotnych ludzi i tych samotnych brudnych okien,
Tego betonu na którym stawiałem pierwsze kroki,
To nie to samo bez tych ludzi, kurwa będę tęsknił,

To nie to samo gdy powiesz do mnie spierdalaj,
To nie to samo gdy odchodzisz bez pożegnania,
To nie to samo gdy piszesz o mnie dramat,
Chciałem w końcu spokój a dostałem wieczny hałas.
To nie to samo gdy pisze wersy bez ciebie,
To nie to samo gdy nie oddycham już powietrzem,
To nie to samo gdy kiedyś w końcu odejdę,
Wiesz co, to nie to samo tu bez ciebie.

To nie to samo gdy powiesz do mnie spierdalaj,
To nie to samo gdy odchodzisz bez pożegnania,
To nie to samo gdy piszesz o mnie dramat,
Chciałem w końcu spokój a dostałem wieczny hałas.
To nie to samo gdy pisze wersy bez ciebie,
To nie to samo gdy nie oddycham już powietrzem,
To nie to samo gdy kiedyś w końcu odejdę,
Wiesz co, to nie to samo tu bez ciebie.

To nie to samo gdy powiesz do mnie spierdalaj,
Odchodzisz bez pożegnania,
Piszesz o mnie dramat,
Chciałem w końcu spokój a dostałem wieczny hałas.
Pisze wersy bez ciebie,
Nie oddycham już powietrzem,
Kiedyś w końcu odejdę,
Wiesz co, to nie to samo tu bez ciebie.