Tekst piosenki: 2T4 - W labiryncie
1 zwrotka
Drugi dzień, ma taki sam kolor horyzont
Mam wrażenie, że kiedyś już tak było
Żyjemy chwilą, rozproszeni po podwórkach
Jak mrówki w słoju prosimy, by dotrwać jutra
Mentalność ludzka żeby być lepszym od wszystkim
Żeby zadawać ból, wysyłać pociski (ratata)
Jebać te pizdy, żeby zdechły wszystkie naraz
Żeby spotkała te kurwy sromotna kara
Nienawiść rozpierdala od środka doszczętnie
Próbuję się wyciszyć – w głowie mam orkiestrę
Nie chcę, ale niestety bomba zaraz jebnie
Nie chcę już tego więcej widzieć – biegnę
I ta relacja złem zwalczam ten zły świat
Prosto przed siebie napędzany przez wiatr
Przebyłem kawał drogi, naprawdę szmat
Nie widząc sensu w labiryncie ludzkich spraw
Refren blend Grzegorz Markowski
Pędzimy gdzieś na oślep wciąż
Nie wiedząc którą wybrać z dróg
Bo w każdą z nich wdeptane są
Wczorajsze ślady naszych stóp
2 zwrotka
A za dzieciaka chciałem być znanym piłkarzem
Choć upodobania względem wychowania inny czas
Wjechały w system, na ciele tatuaże
Czułem że nienawiść nimi światu na zewnątrz oznajmię
Dziś pluję jadem jak ta pierdolona kobra
Mam Makarova, za plecami trzymam w spodniach
Czasem wyciągam żeby wetknąć komuś w mordę
Żeby zrozumiał że mogę mu zgasić słońce
Pstryk i jest koniec – i tak sobie lecę
Siedząc samemu w gabinecie na kozetce
Psycholog zdjęcie dała i zerwała kontakt
Długa terapia z problemami na łączach
Miłość do środka, do mego serca nie trafia (nie)
Bo regularnie nienawiścią je nakrapia (ta)
I będzie chyba już tak do końca świata
Bo nic co na tym świecie istnieje do mnie nie przemawia
Refren blend Grzegorz Markowski
Pędzimy gdzieś na oślep wciąż
Nie wiedząc którą wybrać z dróg
Bo w każdą z nich wdeptane są
Wczorajsze ślady naszych stóp
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu