50 Cent - In da club

Hej laseczko, to twoje urodziny
Będziemy imprezować jak w twoje urodziny
Będziemy pić Bacardi jak na twoje urodziny
I czujesz, że mam w dupie, że to nie twoje urodziny

refren
Znajdziesz mnie w klubie: w ręku butelka szampana
Kochanie, mam tabsy, jeśli kręcą cię dragsy
Mam ochotę na seks, a nie miłość do rana
Więc przytul się, jeśli masz ochotę być ocierana

Gdy zajeżdżam przed wejście, widzisz Merca na wypasionych obręczach
Jak wpadam z dwudziestoma ziomami to jesteśmy z dwudziestoma dziewiątkami
Czarnuchy się dowiedziały, że nagrywam z Dre, więc podlizują się
Ale laski zlatują się same, gdy ma się sprzedaż jak Em
Lecz nic się nie zmieniło, stary, wciąż gangsterzy ponadto
Widzę Xzibita w loży, więc (czarnuchu) skręć blant, bo
Po tym jak się bujam, możesz wziąć mnie za cwaniaka lub alfonsa
Parę kul mnie dosięgło, ale się - jeszcze - nie dąsam
Na dzielnicach L.A. wołają, "Cent, dobrze wyglądasz"
Kochają mnie, ale chcę być wielbiony jak 2pac
A w Nowym Yorku powiedzą, że przysługuje mi grupa
Cały mój plan to założyć muzyce rapowej chomąto
Dążę do swojego celu, a pieniądze robią to
Chyba zrobiłem już bańkę, a banki ciągle mielą to
Tymczasem laseczka mówi, że czuje mój styl i nutę
Jej koleżanka też już wypina do mnie swą dupę

refren x2
Znajdziesz mnie w klubie: w ręku butelka szampana
Kochanie, mam tabsy, jeśli kręcą cię dragsy
Mam ochotę na seks, a nie miłość do rana
Więc przytul się, jeśli masz ochotę być ocierana

Moja nuta, moje show zapewniły mi dobrobyt
Za to w różne wymyślne rzeczy obkupiłem się
Chatę, samochody, baseny, ozdoby
Słuchaj, stary, wypłynąłem, ale nie zmieniłem się

Powinno ci się podobać, a nienawidzisz skrycie
Wnerwiony? Powinieneś się cieszyć, że mi się udało
Ja to ten, który wznosi toast za dobre życie
Ty: pedalski czarnuch, który chciałby, żebym znowu miał mało
Jak tylko zapodają mój numer, rozkręca się zabawa
Mrugam do twojej dupy. Gdy uśmiechnie się, przepada
Jeśli dach zajął się ogniem, pozwólmy chujowi się palić
Jak chcesz gadać o pieniądzach, nie jestem zainteresowany
Powtórzę, co Banks mi mówił: nie bój się zmienić stylu
Jak czarnuchom się nie podoba, niech zostaną z tyłu
Popatrz, jak piętrzy się ma forsa: zakrywa już ściany
I tak samo się wspinamy, rozpijając szampany
Bo wiesz, kim jesteśmy i o co kurwa gramy

refren x2
Znajdziesz mnie w klubie: w ręku butelka szampana
Kochanie, mam tabsy, jeśli kręcą cię dragsy
Mam ochotę na seks, a nie miłość do rana
Więc przytul się, jeśli masz ochotę być ocierana

outro
Nie udawaj, że nie wiesz, gdzie byliśmy, czarnuchu
Cały czas w klubie, czarnuchu, więc wyskakuj, czarnuchu
G-Unit