Adrian MTK - Życie Na Krawędzi ft Arturo JSP, Warunia CS

10 Przykazań Ulicy.
Ciemna Strefa.
MTK, JSP.

[Warunia CS]
On chciał zarobić hajs by odciążyć rodziców,
porzedł do kiosku na lewo aby wpadło trochę kwitu,
tam zaprosił znajomka, żeby spędził z nim czas,
chwila nie uwagi, akcja, z kasetki zginął szmal.
Zaciągnięty pierwszy dług, zapierdala za darmo,
tylko jedna wypłata a rok tyrał ponad to,
spierdolone nerwy, szkoła, dzieciak nie do życia,
spróbuj sobie wyobraźić kiedy na temtego czychał.
Nie raz obij mu mordę, dług nie do ściągnięcia,
na własnych drzwiach napisane, to kurwa menda,
potem nielegalny sort, kupił sobie komputer,
zajarany muzyką i znów pogrążony długiem.
Tak to jest, masz sumienie, chcesz się podzielić z innym,
inny cię wystawić w huj, wyjebane, ty krzyczysz,
teraz na przypał za free, tak to kurwa wygląda,
gryzie go sumienie, ludzią wisi hajs, kiedy odda.
Ale twardo na nogach, nie ukręca się jak szcur,
życie na krawędzi, czasem los to nie wybór.

[Adrian MTK]
Nic nie jest tak łatwo ziomek jak ci się wydaje,
wieczna pogoń za szmalem, zapierdalasz za frajer,
po co ćpać jak życie można śmiało nazwać hajem,
gdzie za dniem harówa, co na koniec miecha z tego ci zostaje.
Jak wyżywić rodzinę, jak tu kurwa iść dalej,
gonić towar, kombinować, do góry dzieciak głowa,
nigdy się nie poddawaj, zimną krew zachowaj,
w sytuacji stratnej, pies wyciąga odznakę.
Kładziesz ręcę na machę, życie się pierdoli czasem,
pamiętaj ziomek, damy radę, razem,
człowiek człowiekowi bratem,
dla ludzi zawsze piona słana za więzienną kratę.
MTK, JSP, życie na krawędzi, wiem,
jak pościelisz to tak samo wyśpisz się,
pamiętaj ziomek, ta krawędź gdzie,
możesz żyć w dobrobycie może skończyć się na dnie.
Uważaj na ruchy, bo wpierdolisz się do puchy,
na zawsze nienawiść do mundurowej kurwy,
swoje zrobiłem, jestem z tego dumny, (jestem z tego dumny)
dla prawdziwych piona a frajerom gwóźdź do trumny.

[Arturo JSP]
Bezdomni, biedni, głodni, mieszkający na ulicy,
weź popatrz tylko na nich i nie pytaj o przyczyny,
co widzisz, co czujesz, co, jak się z tym liczysz,
zadam jedno pytanie, kto komu tu zawinił.
Państwo nie pomaga w niczym tylko jeszcze cię wydoi,
zapamiętajcie wreszcie, ludzie kurwa nie krowy,
wyrywacie sobie stołki a gdzie dla człowieka pomoc,
jak na razie chyba, nie spotkało to nikogo.
Wieli z nas wreszcie dorosło bo nie miało wyjścia,
jeden zarabiał na siebie drugi patrzył jak jego matka tyra,
za niego tam w robocie, dwanaście godzin zdycha,
a on nie przejęty niczym nadal zgrywa
Kochanego syna, jebana kurwo nie znasz życia,
pewnie zjebał byś się w nachy, gdybyś miał przypał,
inny chłopaczyna musi go ciągle unikać,
bo w każdy kolejny dzień, stres od rana go dotyka.
A ty ziomeczku się trzymaj, wierzę w to, że dasz radę,
w razie co, masz osobę, którą nazywasz bratem,
jesteś ich niewielu ale, więcej mi nie potrzeba,
ufam tylko najbliższym, reszty dla mnie nie ma.

BONUS RPK
[Życie na krawędzi dla papieru nie miedzi]
[do, do dziś to we mnie siedzi]
[ja pamiętam, pierwsze skręty]
[jak na rękach branzolety,
[zawinięty po, po, po, po raz pierwszy]