Tekst piosenki:
Buch w płuca, to działa w jedną stronę,
Nic z siebie nie wyrzucam, bo wszystko jest zjedzone,
Oczy zmęczone, łapska polepione.
Pokręcone blanty, nie ma to jak spod lampy buch w płuca (x2)
Yym... za was na wstępie,
Woda pod ręką, bo coś sucho w gębie,
Tu codziennie towarzyszą nam opary,
Bo świat jest szary nawet przez różowe okulary,
A, gdyby tak Bóg nie zesłał nam tej damy,
Byłbym stary chyba, kompletnie pojebany,
Chcesz dojebać mnie psie za te Boskie dary?
Mam receptę i bez niej nie puszczę pary
Nie rzucę przypału na koleżki bary,
Bo brak szacunku u ziomków to najwyższy wymiar kary dla mnie,
Po co żyć bez tych paru szczerych przynajmniej?
A jak wpadłby jakiś cash, to też byłoby fajnie,
Wiesz ziom, bierz to i rozpal blanta,
Bo to jest miłość, a nie przypadkowa randka.
Ciastko z ziołem, makumba z cynamonem,
cytryna, psylocybina, wszystko wziąłem
Buch w płuca, to działa w jedną stronę,
Nic z siebie nie wyrzucam, bo wszystko jest zjedzone,
Oczy zmęczone, łapska polepione,
Pokręcone blanty, nie ma to jak spod lampy buch w płuca (x2)
Piękna jesteś jeszcze, zamknięta w pestce
Czekam aż zmiękniesz, pękniesz na mokrej chusteczce
Jakbyś była moim dzieckiem, śpiewam córeczce piosenkę
Chowana jesteś w cieple, masz czysto i bezpiecznie
A spod tej lampy wbijesz nam piosenkę
Słodkie blunty, blueberry z lemon hazem
Zawiało zielskiem, wie że gdzieś tu jestem
Pierwszy buch zmienia powietrze, po nim będzie tylko cięższe
Słońce, chmurki, kręcę na ławeczce,
Szedłem po bułki, przycupnę na chwileczkę
Mam bibułki, receptę, jestem pacjentem
Palić ze stresem to się kurwa mija z sensem
Buch w płuca, to działa w jedną stronę,
Nic z siebie nie wyrzucam, bo wszystko jest zjedzone,
Oczy zmęczone, łapska polepione,
Pokręcone blanty, nie ma to jak spod lampy buch w płuca (x2)
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):