Bloodbath - Anne

Niewypowiedzianie obrzydliwie myśli przybierają na intensywności
Kiedy ona wpada mi w oko – tak boska
Młoda, szczupła, blond muza
Trudno odmówić mej żądzy maltretowania
Jej uśmiech jest tak piękny
W mym ponurym umyśle przyszpilam ją do podłogi
Jakaż ekscytująca to iluzja
Ta jedwabiście gładka skóra przesiąknięta grzechem
Gdy mój nóż w nią wchodzi

Przyparta do podłogi
Skuta i zakneblowana
Potwornie szlocha
Błaga
Nie bój się – skończę z tobą szybko
Obrażenia zadane tępym narzędziem
Rozłupię twoją głowę
Krwawisz

Anne, nie bój się
Będziesz żyć we mnie wiecznie
Dopóki twoje ciało nie rozpadnie się od rozkładu
Będę wracać by to wszystko powtórzyć

Wprowadzam w życie mój obrzydliwy podstępny plan
Ruszam z wielkim oddaniem
Historyjka o złamanej ręce i moja nieszkodliwa powierzchowność
Odciągam ją od stada – wprost do mojego auta
Tam uderzam ją w głowę
Potem odjeżdżamy do miejsca którego lękają się wszystkie kobiety
Stara szopa na odludziu
Wkrótce stanę na krawędzi spełnienia
Moja męskość nakarmi jej odciętą głowę

Anne, nie bój się
Będziesz żyć we mnie wiecznie
Zobacz, przyprowadziłem przyjaciela by patrzył jak miażdżę ci głowę kamieniem
Anne, nie bój się
Będziesz żyć we mnie wiecznie
Dopóki twoje ciało nie rozpadnie się od rozkładu
Będę wracać by to wszystko powtórzyć

Spotkanie z tobą było czystą rozkoszą