Brokencyde - I don't know

(Nie mogę dłużej oddychać)
(Po co jest to życie?)
(Nie wiem...)
(Jeśli powinienem zostać albo iść...)

Psychicznie opętany w mózgu jaki ma
Ból się nie zatrzyma, torturowany przez deszcz kiedy pada
Załóż kaliber na swoje myśli,wysadź w powietrze, zniknie w blasku
Mając nadzieję że zniszczy jego uczucia i nadzieję jaką miał
Narkotyki w rapie, ale nigdy nie mogłem skupić się na tym
Byłem zbyt rozkojarzony przez palenie, to dusiło jego przeszłość
Kiedy jego serce było złamane, niczym zbite szkło
Ukrywanie jego twarzy w ciemności za okularami i kapeluszami
Ale nikt nie zasługuje na taką drogę jaką się porusza
Modli się codziennie,jego łzy nigdy nie znikają
Wypełniony nienawiścią i niepokojem, nie mogąc uporać się z bólem
Za dużo stresu, uwięziony w tym zwierzęcym umyśle
Niszcząc samego siebie, tylko piekielne szczątki
Aż do końca, skurw..., czułem ból
Walczące demony w moim umyśle, obracają mną szaleńczo
Pisząc historię mego życia, nie wykrzyczę swego imienia
(Nie mogę dłużej oddychać... Po co jest to życie?)
(Nie wiem... Jeśli powinienem zostać albo iść...)

Jestem emocjonalną ruiną, ze złymi uczuciami w bólu
Kwaśny deszcz spada na mą duszę, zostawiając plamę na mózgu
Przy odrobinie szczęścia utrzymuję moje złapanie, podtrzymujące prawdziwego mnie
Czuję kopanie, myśli zabijają szybko moje sumienie
Przypadkowo przebija moje płuca
Od początku robię swoją część, trzymając moje serce razem
Chwytam spoiwo, od początku
W tej ciemności, nie mogę dłużej oddychać, zastanawiam się po co jest to życie
Żyjąc 6 stóp pod ziemią z trupem
Plecy rozerwane przez poprzednie popioły, reakcje
Próbuję cofnąć się do tego co się zdarzyło
Do tych wczesnych dni, to był labirynt
Nie mogę czuć przez tą mgłę
To wspaniałe co ludzkie ciało może dać
Muszę żyć, pół bitwy staram się wygrać
Moje poświęcenie próbuje pozbyć się wszystkiego co nie przetrwało
Moja przeszłość przebija mnie przez masowy atak
Szlaki opuszczają moją wierzącą duszę w fakcie...
(Nie mogę dłużej oddychać... Po co jest to życie?)
(Nie wiem... Jeśli powinienem zostać albo iść...)

Próbujesz skończyć ze mną, usunąć mnie ze swoich wspomnień, ale potrzebujesz mnie, jak do cholery mogę być twoim najgorszym wrogiem?
Miałem wystarczająco energii by zbudować coś sensownego w tym, Miałem styl zanim uczucia zabiły moje zdania
Wciąż pamiętam jak było wczoraj
Znosiłem ból, czekałem około 5 dni żeby zobaczyć czy to kiedyś się zmieni
Miałem lepsze dni, liczyły tyle co potrzebowałem najbardziej
Piszę aż rozwinie się artretyzm i połamie moje palce
Potrzebuję tej nadziei, żyjąc wiem, wysmaruję krwią rap
Kontynuując pisanie tej piosenki, aż upadnę
Nie czułem nic, to wszystko było niczym, nic nie zdawało się być proste
Byłem niepowodzeniem pochodzące od mojej matki w moje urodziny (doktorze, doktorze, spójrz, mamy innego debila)
Wyposaż mnie w w rower, kask i ochraniacze na kolana
To wydawało się trudne ale byłem przygotowany do bycia zjebanym
Wyrzuciłem moje uczucia i pchnąłem nożem w brzuch
Kocham to
(Nie mogę dłużej oddychać... Po co jest to życie?)
(Nie wiem... Jeśli powinienem zostać albo iść...)