Bury Tomorrow - Let Go

Jestem bałaganem, to wstyd
Po prostu przekleństwo, jestem całkiem sam
Nie mogę uciec od tego przepływu
Nie mogę uciec od tego sam
Czuję stres, słyszę poruszenie
Stłumiona wściekłość
Próbowałem tego nie okazywać
Próbowałem to odpuścić

Ja, ja kłamię do ostatniego tchu, że nie odszedłem (Nie odszedłem)
Próbowałem być szczery raz i straciłem rachubę wszystkich kosztów
Ciągle budzę się jako ktoś nowy
Nieobecność mnie jest dowodem
Czy będę definiowany przez stratę, czy po prostu zagubiony jak wszyscy?

Nie wiem, czy mnie słyszysz, ale jestem gotowy
Chodźmy

Tracę rachubę przyjaciół, których straciłem przez energię
Jeśli nie jestem pusty, nie chcą ode mnie niczego
Wyślę wiadomość, żebyś mógł to jasno ustalić
Pół człowieka bez duszy, to wszystko, co kurwa dostaniesz
Chcę to zapisać, chcę to utrwalić w kamieniu
Nowy początek, żeby wymusić równowagę, żebym mógł nakarmić swoją duszę
Trzy dekady później, wciąż biegnę
Nigdy nie będą mogli powiedzieć, że nie próbuję, oh
Kolejna pustka w cieniu i czuję się, jakbym tonął
Przysięgam na życie i Boga, w którego nie wierzę
Jestem niczym, czy tego ode mnie chciałeś? I trzy dekady później, wciąż biegnę
Nigdy nie będą mogli powiedzieć, że nie próbuję

Ja, kłamię do ostatniego tchu, że nie odszedłem (Nie odszedłem)
Próbowałem być uczciwy raz i straciłem rachubę wszystkich kosztów
Ciągle budzę się jako ktoś nowy
Nieobecność mnie jest dowodem
Czy będę definiowany przez stratę, czy po prostu zagubiony jak wszyscy?

Mam dość widzenia duchów w połamanych fundamentach w domu
Czy nie moglibyśmy biec razem?
Bo podróż jest zbyt samotna
Rozważałem dołączenie do ciebie czasami, gdy byłem na dnie
Czy więc jestem przeznaczony do stawienia czoła porażce, nigdy nie znajdując blasku?
O nie
Kim, kurwa, się stałem?
Nie
Kim, kurwa, się stałem? Powiedziałem ci, że cię potrzebuję
Rzuciłeś mnie wilkom na pożarcie
Obiecuję, że to koniec
Znajdę własną drogę, tak

Kłamię do ostatniego tchu, że nie odszedłem
Próbowałem być szczery raz
I straciłem rachubę, ile to kosztowało
A jeśli ta ciemność mnie dopadnie, czy stanę się
Kimś, kogo strata już nie definiuje?
Po prostu zagubionym jak wszyscy

Przygotuj się, zaraz spadnę
Przygotuj się, zaraz odlecę