Tekst piosenki:
[Zwrotka 1]
Szaleje mi psycha gdy nie mogę pisać, a endorfiny pikują w dół,
Jak homeopata kreślę te wersy choć częściej niż ulgę, sprawiają mi ból,
I zjazdy ma gorsze niż Val Di Fiemme przez co się tracę,
I nie ma już opcji by coś się zmieniło, bo trwa to już dłużej niż Grzesiuka kacet,
Żaden Altacet nie zagoi ran, pamiętasz artystów którymi się jarasz?
Wszyscy się chcieli wieszać od tak, gdy tylko fejm na końcu malał,
Obiecaj, że ja wieczny pragmatyk, w którego żyłach płynie atawizm,
Dla blasku gwiazd nie straci głowy, po prostu kurwa nie daj mi się zabić,
Bo nie jestem pewien co mam już w środku, raczej zgubiłem się w życiu porządkach,
Motylki w brzuchu chyba mi na złość, se zamówiły płukanie żołądka, ułaaaaa,
Bolą mnie fakty, które połączę z treścią senników,
Choć gdy już zasypiasz modlę się, o to byś dla mnie była pierwiastkiem litu,
Ja wpadłem po tytuł by wśród przymiotników, na piedestale postawić wykrzyknik,
I serio mi uwierz, że to nie jest tak, że w głębi serca jestem w chuj płytki,
Po prostu jak ktoś kiedyś się zawiódł, jest już cynikiem do końca życia,
Dlatego nie możesz tak reagować, bo albo mnie zostaw albo się przyzwyczaj,
Tu.
[Refren]
Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak.
Na twe babskie łzy.
Po ulicy miłość hula wiatr.
Wśród rozbitych szyb.
Patrz, poeci śliczni prawdy sens.
Roztrwonili w grach.
W półlitrówkach pustych S.O.S.
Wysyłają w świat.
S.O.S x3
[Zwrotka 2]
Dystymia mnie zżera kiedy Ciebie nie ma,
Choć gdy już zadzwonisz odpisze: "nie teraz",
To moja maniera, której nie podzielaj,
Bo będziesz tu czuła strach,
Jak Daniel Sempere błądzę po ulicach,
A światła drogowe chcą żebym wykrzyczał,
Że szukam ich wzrokiem, bo pragnę przytulić... blask!
Poligamista z podzielną uwagą i przeciwwagą, która zanika,
Gdy nie mam już pytań, a moja psychika,
Jest wolna od atencji braw,
Mam wolne mieszkanie i czynsz zapłacony,
I wiem co się stanie gdy zawitasz strony,
Mojej enklawy zanim to zrobi jedna z tych szmat,
Widziałem Cię wczoraj jak stałaś samotnie,
I skłamałbym mała mówiąc,że okropnie,
Się czułem, bo przecież mnie nic nie rusza,
A kurwa no nie ma praw,
Ja jestem skurwielem tak jak Mike Rogan,
Za dużo straciłem, więc moja droga,
Pozwalam uczucia wyrażać jedynie na chwile przez rap,
Na któreś z tych granic, które przekroczyłem,
Gniotę w swej dłoni w jedną stronę bilet,
Z butelką już pustą, a to co przeżyłem,
Sprawia, że chyba leci mi łza,
I dałaś się nabrać ja nigdy nie płaczę,
Uczyłem się tego przyjmując na japę,
Każdą z porażek na długo przed tym,
Jak zaczęłaś przy mnie spać.
[Refren]
Żegnam was, już wiem,
Nie załatwię wszystkich pilnych spraw,
Idę sam, właśnie tam gdzie czekają mnie,
Tam przyjaciół kilku mam od lat,
Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram,
Jeszcze raz, żegnam was, nie spotkamy się.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):