Tekst piosenki:
Mamy czas...
My mamy czas...
Mamy czas, pełen obraz, siedzi sporo dobra w nas.
Nie chodzi o poklask mas.
Jeszcze raz, spoko, dobra, to dla moich ludzi z miast.
Budzi nas w betonowych budowlach bas, stopa, werbel.
Śpimy w blasku gwiazd i budzimy się o brzasku, tylko po to,
By mieć przerwę i czas na tą stertę spraw.
Mam ofertę na trasę na masę - tymczasem daję pas.
Idę parkiem, jak lasem.
Zieleń jest jak tlen- zawijam ją, zapalam ją, dzień jest jak sen.
Płynę z falą osiem... dziesiąt BPM, zjem to, bo to jest dobre jak krem.
Potem slalom na center , ej, zweryfikowałem tą ofertę, naciśnij play.
Niepojęte, że hej.
Ziomek, lej to z procentem.
Jak klej kleję rymy ewidentne, ok?
Jest ok.
My i słońce i nikogo nawet wiatru wokół.
Spokój. Słońce zachodzące pośród bloków.
Uspokajające, daj spokój
Kolejny dzień teatru, za horyzontem pokój.
/x2
My mamy czas, a tylko raz nie będzie jutra.
Dziś mamy blask i zapominamy o kłótniach.
Malutka grudka.
Palimy hasz, o smutkach zapominamy.
Nie zapominamy o skutkach.
Bo to nie wódka, niektórym chyba matka,
Trochę kultury, nie stoimy jak szczury po klatkach.
Każdy ponury klimat odsyłamy w cień.
Ten dzień jest po to, by rozwiać chmury, porozmawiać brat, tak?
Poopowiadać bzdury, spalić blanta.
Pochwalić się, pożalić, to do tego soundtrack.
Nie dotyczy nic nas - sielanka.
Mam tak samo jak Ty - czarno na białym jak manta, sny na jawie, fantastyczne.
Jak latawiec zostajemy dziś na ziemi, nie ma wiatru prawie.
Nie odlatujemy, wiemy, nie możemy zawieść.
Chillujemy, jak w enklawie, leżymy na trawie.
My i słońce i nikogo nawet wiatru wokół.
Spokój. Słońce zachodzące pośród bloków.
Uspokajające, daj spokój
Kolejny dzień teatru, za horyzontem pokój.
/x2
Uspokajające hip - hopu bębny.
Poza horyzontem znika dzień następny.
To tu odczuć sentymenty można.
Zgubić zęby, albo wyjść nietkniętym z tych bloków.
Poznać ludzi, wśród nich odnaleźć przyjaciół.
Spotkaj się z nimi, już dzisiaj nie pracuj, nudzisz.
Ocknij się, powstań, mamy jeszcze tyle czasu.
Zadzwoń jak się obudzisz.
Zapalimy sensi, wypijemy piwo, porzucamy kamieniami w butelki na żywo.
Ten styl to ogniwo łańcucha bez kłamstwa.
Ściągam bucha, piję łyka, wypłacam kuksańca.
Zapraszam do tańca.
Nie oceniam, wysłuchuję do końca.
To blask zachodzącego słońca wtrąca się nam.
Życie nas wykańcza.
Błysk w oku szaleńca.
Dziś spokój mam, zostawiamy to tam.
My i słońce i nikogo nawet wiatru wokół.
Spokój. Słońce zachodzące pośród bloków.
Uspokajające, daj spokój
Kolejny dzień teatru, za horyzontem pokój.
/x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (3):