Hary & Grezz - Są chwile

Znowu siedze sam tu,
Brak twarzy tych niemych zbawców,
Brak słów na doradców,
Psujących mój nastrój.
Sam w świecie kontrastów
Mam chwile, gdy wątpie.
Ile spiłem toastów,
By z nimi wczoraj być w piątkę.
To nonsens,
Lecz czym jest dla nich szczerość -
Pomyśl!
Dziś podajesz im rękę,
Jutro nie możesz jej domyć.
Może żadne z mych marzeń
Jutro na mnie nie czeka,
Skoro dobro i honor
Cechują smutnego człowieka.
Jak mam być sobą,
Skoro obok same
Wrogie twarze,
Egoistów,
Na każdym kroku drwiących
Z moich marzeń.
(Wiem)
Ciężką sprawą dzisiaj
Mówić szczere kocham,
Bo uczucie zastąpiły dawno
Seks, feta i browar.
Pieprze te trendy,
Lecz ta niepewność niszczy.
Największy ból jest wtedy,
Gdy rany zadają bliscy.
Myśle, że w słowniku
Cech gatunku ludzkiego
Słowo szczerość jest na
Wytartej kartce z niego.

Nie wiem wciąż
Dokąd zmierzam wciąż
Wierząc w ludzi.
Wczoraj miałem nadzieje,
Dziś znów przestaje się łudzić. x2

Frustracja bije w zenit,
Znasz to z autopsji.
Wytrzymałości trening,
Ucieczki nie ma opcji.
Nie chce słyszeć,
Nie chce widzieć nic,
Czarna trema,
Bo czego
Nie widzisz i nie słyszysz,
Tego sercu nie żal.
Każdy czyn,
Każdy ruch,
Traktowany przez te myśli,
Spokój, szkoda że znów
Tylko mi się przyśnił.
Ten okres to gra
Mym ukojeniem rap
Smutek, najgorszą porą dnia
U mnie trwa dwa cztery h.
Nie wylewam ich jak kran,
Lecz boję się o krach.
Prawdziwy ból
Nigdy nie objawa się we łzach.
Silniejszy, bo nie złamią mnie
Te ludzkie kpiny.
A to duma każe mi być
Ostatnim sprawiedliwym
Czy było łatwo?
Dziś na słabe charaktery moda.
Do sukcesu nie ma windy
I trzeba iść po schodach.
I choć ludzkie wartości
Gdzieś na stosie płoną.
Moją bronią na te chwile
Jest ma duma i honor.

Są takie chwile
Gdy nasze uśmiechy giną.
Jeśli życie jest cierpieniem
Rap jest moją morfiną. x2

Nie wiem wciąż
Dokąd zmierzam wciąż
Wierząc w ludzi.
Wczoraj miałem nadzieje,
Dziś znów przestaje się łudzić.

Są takie chwile
Gdy nasze uśmiechy giną.
Jeśli życie jest cierpieniem
Rap jest moją morfiną.