Homie - Кокаин

Daj mamo na kokainę…
Och szalona Polina ….
Pieniądze na śniadania przeleciały obok,
Rozpiła się Polina.
Mama wciąż chodzi, wszak wiadomo nocą nie śpi,
Ojciec nocami usilnie ją prosi,
Pudrowały noski dziewczynki zadziorne,
Na na dziedzińcu szkoły nr 8.

Dym- nie ja, ty - nie ja,
Bo w głowie tylko chemia,
Linia biała, czarna linia,
Niby to Ty, niby to Ty nie ja.
Biały proszek zabrał ja całą tam.
Mama jest już tym bardzo zmęczona,
Ojciec zapewne jej nie zapyta.
Pudrowały noski dziewczynki zadziorne,
Na na dziedzińcu szkoły nr 8.

Piątek, piątek, naokoło tylko pijacy,
Dziewczęta zostają na noc u Poliny
Pić albo wąchać będą a jaka to różnica?
Na trzy wystarczy tej radości…
Mamy są już bardzo zmęczone,
Ojcowie na pewno już nie zapytają.
Rodzinne mieszkanie, przyniosła Polina,
Dziewczynkom nieco kokainy.

Linia Ksusha, i linia Lilii
Linia biała, niby szron,
Szeptem powie „Idź, obejmij mnie”.
Jej oczy zrobiły się nagle (niespodziewanie) niebieskie.
Mamy są już bardzo zmęczone,
Ojcowie zapewne już nie zapytają.
Rodzinne mieszkanie, przyniosła Polina
Dziewczynkom nieco kokainy.

Obiecaj, jeżeli odlecisz w niebiosa
To pisz do mnie chociaż listy..
Ja mógłbym przesiedzieć tak do rana…
Ale Ty mnie nie usłyszysz…

Daj mamo na kokainę …
Nie przebudziła się Polina….
Pieniądze na śniadania poszły na kokainę…
Spaliła się Polina…
Mama wciąż chodzi nie śpiąc w nocy,
Usiądzie naprzeciw, o coś tam poprosi,
Dużo zażyła córka w siebie narkotyku,

Przy szkole- jak dawniej schodzą się wszyscy,
Dalej targają ze sobą kokainę,
I ze wszystkich drwią, pozbywają się marzeń,
Najważniejsze nocą zażyć obficie.
Sny tam widać piękne,
Głowę wznosi konkretnie,
Z wiatrem unosi Polinę,
Na zawsze w świat kokainy

tłumaczenie - moja koleżanka :-)