Tekst piosenki:
[Hukos]
Tylko niebo jest granicą, dla nas niebo kładą w trumnę.
to nie stukot kroków śmierci, to stukanie w klawiaturę mamo.
Zamknij drzwi, kreślę krzyż, to długa droga,
biorę kilku kumpli, dobre buty, suchy prowiant.
To nasza wojna brat, więc kiedy odniosę rany,
podnieś mnie, otrzep mundur i weź pod ramię.
W spieczone usta kropla wody, pójdźmy tam razem,
pola bitew są brunatne bo wsiąka w nie krew przegranych.
Wątrobiane plamy, kurze łapki pod oczami,
kiedy ten czas nadejdzie, powspominamy.
Na razie z ich nienawiści zbudujmy łuk triumfalny,
niebieskie ptaki lecą ponad złote tarasy.
Przyjaciół liczę na palcach, osiem miejsc na dłoniach,
środkowe dawno zajęte, nie zapomnę o wrogach.
Zatrutym piórem biografię piszą, z nami nie byli.
Droga od dziecka do mężczyzny, skurwysyny!
Ref.
I pamiętaj, ej! Gdziekolwiek byś szedł,
żeby wziąć ze sobą kumpla, albo dwóch czy trzech! x4
[Bezczel]
Od kiedy pamiętam zawsze miałem zioma, nawet dwóch czy trzech,
Razem przez życie całe z dumą szliśmy wzdłuż i wszerz.
I mów co chcesz, dziś co drugi już ma rodzinę,
i mało czasu na to, by się spotkać na godzinę.
W hołdzie wszystkim bliskim w Anglii, Stanach, Polsce,
pamiętam jak za małolata mieliśmy w planach forsę.
Codzienność przerysowana, wyimaginowana fatamorgana dla nas,
dramat, niespodziewana zmiana na gorsze.
Często wracamy myślami ze łzami w oczach do czasów,
gdy byliśmy szczylami z marzeniami.
Popatrz chłopaku spełniamy te plany, nie bujamy w obłokach,
od czasu do czasu się spotykamy i wspominamy.
To borykamy się z problemami zawieszeni w próżni,
wraz ze wzrostem różnic nas nie poróżnił czas.
W obliczu różnych spraw jeden za drugiego w ogień skakał,
bo taka nasza natura człowiek!
Ref.
I pamiętaj, ej! Gdziekolwiek byś szedł,
żeby wziąć ze sobą kumpla, albo dwóch czy trzech! x4
[Ede]
W życiu nie ma spacji, podróż lat, miesięcy, nocy,
Nie nastawisz nawigacji, pieprzyć gwiazdę północy.
Sam toczysz głaz, oczy nie widzą północy,
przypał jeszcze zabij ojca, a dasz przykład kompleksu Edypa.
Tu nasza wojna, witam! Przeciwnicy ginął, finał!
Dwadzieścia siedem lat, świat jak ta Iwo Jima.
Na drodze spotkasz skurwysyna, niejednego wroga,
ale razem mamy moc i siłę jak supernowa.
Czasem mika sonar, trzęsie grunt aż kurwa mać!
Aż się odechciewa jeść, aż się odechciewa spać.
Mały Piccola, ale nikt nie daje, wszyscy biorą.
Kumpli dwóch czy trzech, reszta pisze Ci nekrolog.
Ty masz solo, co? Nie masz szans tu na tej ziemi.
To ja horrorcore, żywcem zjedzą Cię te hieny,
maszerujemy, wąskimi torami życia.
I pamiętaj, ej, dla nas niebo to granica!
Ref.
I pamiętaj, ej! Gdziekolwiek byś szedł,
żeby wziąć ze sobą kumpla, albo dwóch czy trzech! x4
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (1):