Tekst piosenki:
Habataitara modorenai to itte
Mezashita no wa
Aoi, aoi ano sora
Kanashimi wa mada oboerarezu
Setsunasa wa ima tsukami hajimeta
Anata e to idaku kono kanjou mo
Ima kotoba ni kawatteku
Michi naru sekai no yume kara mezamete
Kono hane wo hiroge tobi datsu
{REF}
Habataitara modorenai to itte
Mezashita no wa
Shiroi shiroi ano kumo
Tsukinuketara mitsukaru to shitte
Furikiru hodo
Aoi, aoi ano sora...
Aisotsukita you na oto de
Sabireta furui mado wa kowareta
Miakita kago wa hora suteteiku
Furikaeru koto wa mou nai
Takanaru kodou ni kokyuu wo azukete
Kono mado wo kette tobi datsu
Kakedashitara te ni dekiru to itte
Izanau no wa tooi tooi ano koe
Mabushii sugita anata no te mo nigitte
Motomeru hodo
Aoi, aoi ano sora
Ochiteiku to wakatteita
Sore de mo hikari wo oi tsuzuketeiku yo
Habataitara modorenai to itte
Sagashita no wa
Shiroi shiroi ano kumo
Tsukinuketara mitsukaru to shitte
Furikiru hodo
Aoi aoi ano sora...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (10):
Pokaż powiązany komentarz ↓
Może chęci były dobre, ale mądre to to nie było (co najwyżej modre).
POWINNO BYĆ "MODRE", czyli błękitne! (modry to kolor!)
Ikimono Gakari
Niebieski ptak
Przyrzekając sobie, że wzbiwszy się w niebo, nigdy już nie wrócę na ziemię,
Mierzę w to modre, błękitne niebo…
Pamiętając niedawny żal, zaczęłam rozumieć znaczenie bólu,
Uczucia, które nas łączyły zaczynają stawać się tylko słowami.
Budząc się z włóczęgi po snach tego nieznanego świata,
Rozpościeram swe skrzydła, wzbijając się w niebo.
Przyrzekając sobie, że wzbiwszy się w niebo, nigdy już nie wrócę na ziemię,
Mierzę w te nieskazitelnie białe chmury.
Wiem, że kiedy wyzwolę się z ich objęć,
Przedarłszy się przez nie, zobaczę to modre, błękitne niebo.
To błękitne, błękitne niebo,
To modre, błękitne niebo…
Rozbrzmiawszy dźwiękiem irytacji, stare, zaniedbane okno roztrzaskało się w drobny mak,
Zmęczona patrzeniem na swoją klatkę, odrzucę ją i nigdy już nie będę oglądać się za siebie.
Dostrajając mój oddech do biciem serca,
Uderzam we framugę tego okna i wzbijam się w niebo.
Powtarzam sobie, że mogę osiągnąć cel, tylko jeśli zacznę lot,
Ten głos, tak odległy, wabi mnie do siebie,
Czując się oślepiona, muszę mocno chwycić twoją dłoń,
Żeby móc dalej szukać tego modrego, błękitnego nieba…
Wiedząc, że ostatecznie mój upadek jest nieunikniony, puszczam się w pogoń za światłem…
Przyrzekając sobie, że wzbiwszy się w niebo, nigdy już nie wrócę na ziemię,
Mierzę w te nieskazitelnie białe chmury.
Wiem, że kiedy wyzwolę się z ich objęć,
Przedarłszy się przez nie, zobaczę to modre, błękitne niebo.
To błękitne, błękitne niebo,
To modre, błękitne niebo…