Jamie T - Sheila

Sheila wychodzi ze swoją kumpelą Stellą
Zaczyna padać na jej kolegę
Ona mówi "człowieku, on wcale nie jest lepszy
Od kolejnego gościa robiącego problemy"
Pijana włóczy się wzdłuż rzeki, Krzyczy, wzywając
Londyn
Nikt z nas nie usłyszał, gdy nadeszła
Podejrzewam, że dywan nie był zwinięty

(Oh, od kiedy moja miłość, moja ukochana
Zostawiłaś mnie tu samego
Przemierzam ulice Londynu
Które kiedyś wydawały się naszą własnością

Ogromne Kościoły na przedmieściach
Odnalezione przez nas
Te, które pachniały gazem
Te, zatopione w kadzidłach)

Jej slang przeszedł z cockney do gringo
Kiedy tylko śpiewa piosenkę, reszta dziewczyn śpiewa z nią
Powiedz kolesiom, że panienka jest samotna, zabawny sposób, by połechtać interes młodzieńca
Ona zamierza robić tylko to, co lubi
Każdego dnia, a właściwie nocy
Topiła w alkoholu smutki, które kupiła, ukradła, pożyczyła
Nie lubiła bójek, ale i tak rozumiała
Chłopcy będą chłopcami do końca swych dni

(Niebiosa, cóż za hałas, morderstwo z zimną krwią na angielskim języku, Blup!)

Jack miał gang, który nazywał Dużogramów
Znany był jako Heroinowy Jack Pan Ćpun
W swoim życiu miał troche problemów
Ale teraz ma swoich ludzi
A Jay poszedł tą sama drogą co Mickey i Dan
Ludzie zależni od innych
I ziomek, Lisa miała dziecko z Samem
I teraz Jack jest zupełnie sam
Dobra robota Jack, Wypij ten cydr (rodzaj alkoholu)
Masz rację, to dziwka, nigdy jej kurwa nie lubiłeś
Ale nie żeby on przestał, taki zszokowany
Bo okazuje się, że ostatni taniec zabił Pieczonego Palacza

Twardy mały człowiek, kumpel twojej córki
Tylko dlatego, że dali mu kasę za jego działkę
Świnia, zapita prostacka świnia
Upadnij na ziemie, a oni będą wolni
Ale jeszcze daleko do granicy
Dwóch młodych odważniaków w kącie tego piekła
Zawsze robili przysługę, nigdy nie spełniali rozkazów
Zachowujcie się, młode łobuzy, Dobry Gallahad
Zadowolony ich wyrzucił, ale miał tylko palące wiedźmy

Które wieszały mu się na ramieniu, metki z tanich sklepów
Dziwka powinna zrozumieć, że szukał szyku
Ale to brzmi tak oryginalnie, powierzchowna kwestia
Za jedną obok Jacka brudna piątka widm

Sheila wychodzi ze swoją kumpelą Stellą
Zaczyna padać na jej kolegę
Ona mówi "człowieku, on wcale nie jest lepszy
Od kolejnego gościa robiącego problemy"
Pijana włóczy się wzdłuż rzeki, Krzyczy, wzywając
Londyn
Nikt z nas nie usłyszał, gdy nadeszła
Podejrzewam, że dywan nie był zwinięty

(to koniec, ziomek, to koniec
LOONDYYN!)

Więc to krótka historia o dziewczynie Georginie
Nigdy nie widziałem gorszej, okropna panienka
Zestresowana, jak nie gorzej
Ale ona cieszy się, że cię widzi
Z miłością, Dzięki Bogu, pozwalamy jej odpocząć
Więc wszystko zaczyna się od tego, że jej ojciec pije
Leciutki, zapija się, otumania umysł
I lekarz mówi, że nic juz nie dało się zrobić
Rozbita, naćpana, ona czuje napięcie
Mówi "I co teraz, kurwa, powinnam zrobić?"
Jeb to, gwiazdko, musisz przez to przejść
Prawda, ale to nie jest takie łatwe
On bił ją pasem po tyłku, jak bachora
Nie wiem, co będzie robić, ale ona chyba już wie
Więć Geooogrie, czas na reakcję łancuchową
Ale prawda jest taka, wiesz, pewnie jej nic nie wyjdzie
Łzy płyną jej po twarzy, Ona wykrzykuje
"Kiedy upadnę, nikt mnie nie złapię, sama, samotna, powoli przedawkuję
Przestraszę się, zacznę wrzeszczeć"
Ale wiesz, że to zupełnie nic nie zmieni
Powiedzialem Giggidy Biggidy wytrzymaj jeszcze dzień
KOlejna smutna historia, tragedia
Wszystko przez straszną śmierć o 10.30
Zbierz się, kopnij to, zmień podejście

Sheila wychodzi ze swoją kumpelą Stellą
Zaczyna padać na jej kolegę
Ona mówi "człowieku, on wcale nie jest lepszy
Od kolejnego gościa robiącego problemy"
Pijana włóczy się wzdłuż rzeki, Krzyczy, wzywając
Londyn
Nikt z nas nie usłyszał, gdy nadeszła
Podejrzewam, że dywan nie był zwinięty