Tekst piosenki:
Nigdy nie było dla mnie miejsca na scenie,
bo to flow jest zbyt cenne. Jestem ponad to pierdolenie.
Mógłbym napisać parę tomów o tej bandzie ziomów
wciskającym jakieś flaki niuniom z dobrych domów.
Wchodzę na beat, ej, oni czują wstyd, ej
łapy im puchną od wypisywania farmazonów.
Patrzysz na nich jak w lampę, tłuczesz chujową mantrę
i zamiast czarnych panter mamy bandę jamochłonów.
I jestem niewygodny, kiedy trafiam w punkt.
Znowu mamy bum na hip-hop,
mikrofony dają cipkom znów.
Pora deszczowa, wyrastają tu jak grzyby,
ale nie są w tym naprawdę, skoro są w tym na niby.
Jestem jak Iggy Pop, przeżyłem swoje hop,
robiłem swoje hip, nie jest mi za to wstyd.
Po prostu daj mi beat, po prostu daj mi chodzić
a chwilę później zbieraj szczękę z podłogi, bo
najlepsza rzecz jaką miałem tu, to pomysł.
Jadę bez trzymanki, aż zgaśnie mój promyk;
jadę po krawędzi, zobacz jak jot pędzi
i jak cały peleton gwiazd próbuje go dogonić.
Najlepsza rzecz jaką miałem tu, to pomysł.
Jadę bez trzymanki, aż zgaśnie mój promyk;
jadę po krawędzi, zobacz jak jot pędzi
i jak cały peleton gwiazd próbuje go dogonić.
Ja nigdy nie chciałem przypadkowych fanów,
ani ścigać się w kółko jak na wyścigach rydwanów, bo
idę swoją drogą od kaset, przez analog,
kompakty, po digital.
Fly baby, fly Jot.
Wkurwia cię, że jest tak wesoło - może pójść na pogrzeb?
Mówisz, że jest za zimno - my ślizgamy się po Odrze.
Mówisz, że jest za głośno - my siedzimy na wooferach.
Mówisz, że nie ma hajsu - my dzielimy się w parterach.
Bo życie to coś więcej, niż liczby i wykresy;
coś więcej niż badania i marketing.
Nie przewidzisz swojej mety; możesz wybrać start i
nie daj sobie wmówić, że nie jesteś czegoś wart, ej.
Ciągle idę na żywioł; mówią żebym się zmienił,
nie dają rosnąć skrzydłom. Omijam teatr cieni.
Wchodzę w wygodnych butach na ich czerwony dywan.
Nie mam skrzeli, a pływam. Najgrubsza ryba Dżej.
(Bo)
najlepsza rzecz jaką miałem tu, to pomysł.
Jadę bez trzymanki, aż zgaśnie mój promyk;
jadę po krawędzi, zobacz jak jot pędzi
i jak cały peleton gwiazd próbuje go dogonić.
Najlepsza rzecz jaką miałem tu, to pomysł.
Jadę bez trzymanki, aż zgaśnie mój promyk;
jadę po krawędzi, zobacz jak jot pędzi
i jak cały peleton gwiazd próbuje go dogonić.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):