Tekst piosenki:
Gus, słynny kot
Co w teatrze miał dom
Skąd Gus? Dziwne imię
Lecz wzięło się stąd
Że kot Asparagus
Miał na nasz gust
Zbyt długie imię
Mówimy więc...
Gus
Wyblakłe futerko
Opada mu brzuch
I drżą mu dziś łapki
Jest lekki jak puch
Mizerota i tyle
Wyschnięty na wiór
Lekceważą go myszy
I za nic ma szczur
Dziś już nie jest ten sam
Choć to sławny był kot
Każdy wie, kim był Gus
I zna jego głos
On i jemu podobni
Do dziś mają swój... club
Na zapleczu teatru
Tam gdzie kiedyś był pub
Kiedy płacą słuchacze
Sam prosi o głos
I gawędzi przy szklance
Anegdot zna sto
Gus gwiazdorem był i
Występował wśród gwiazd
Grał w „Kotach” Pirata
Nie dziwi to nas
Przypomina nam, że
Bywał dumny jak paw
Gdy widownia co noc
Nie skąpiła mu braw
Lecz tą z jego ról
Którą ceni do dziś
Był kocur Behemot
Tak straszny jak Mistrz
Mogłem grać w tamtych dniach
Monologi czy chór
I dialogi z pamięci
Mówiłem jak z nut
Kiedy farsa to śmiech
Kiedy dramat to łzy
I ten świat teatralny
Do dziś mi się śni
Umiałem postawić
I ogon i wąs
Po długich ćwiczeniach
Bezbłędnie mi szło
A serca najtwardsze
Rozmiękczał mój głos
Gdy w rolę wchodziłem
To was brałem pod włos
Raz kot bawił damę
To ruszał na bój
W tej roli kochanek
A w innej kot-zbój
Był czas pantomimy
Posiadłem ten kunszt
Aż wszyscy mówili:
Baletmistrz ten Gus!
Lecz główną z mych ról
Cenioną do dziś
Był kocur Behemot
Tak straszny jak Mistrz
A ginu szklaneczka
Wystarczy mu by
San wyznał, że kochał
Wychodzić na bis
Raz w sztuce Szekspira
Wskakiwał na płot
Gdy stwierdził reżyser
Że przyda się kot
Dzisiejsze kociaki
Nie grają jak my
Bo teatr klasyczny
To klasa i dryl
Nie ćwiczą codziennie
Wystarcza im, że
Przeskoczą przez pętlę
Czy płonie czy nie
Słuchają słuchacze
Gus skarży się im:
Ech, teatr dziś nie jest
Czym dla mnie był
Nie twierdzę, że scena
Współczesna jest zła
Lecz nic się nie równa
I słowo wam dam
Tej chwili magicznej
A wręcz historycznej
Gdy kocur Behemot
Był straszny jak Mistrz
To w jednej ze scen
Miałem skakać po scenie
To w innej ze sztuk
Wskakiwałem w płomienie
Znałem kocią muzykę
Mogłem miauczeć za dwóch
I wydawać odgłosy [...]
Gdy pojawiał się duch
Grałem raz Karmazyna
Wciąż bym zagrać go mógł
Wciąż bym zagrać go mógł
Wciąż bym zagrać go mógł
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):