Tekst piosenki:
Spadam jak głaz ze szczytu Mount Everest,
tu czuję się jak zwierzę w klatce, to wszystko
jest bez sensu, mam ochotę się naćpać,
drzeć na cały świat kurwa, mam ochotę się
najebać, wejść nietrzeźwy do studia,
powiedzieć co mnie wkurwia, wkurwia mnie
wszystko, zajebałem dzisiaj szkołę jak tu być
optymistą, idę pod wiatr na głowę wali się
wszystko, szeregowy wystąp, wojsko mnie
ściga, nie mogę się doczekać kiedy odwiedzę
Irak, dostanę karabin, guna i w furii będę
zabijać, where are you, where are you,
zamachem nie zdejmę w Afganistanie z Twojego
ryja banana, kurwa mać co za pojebany dzień,
w środku mnie gotuje się wszystko wkurwia mnie,
ze szkoły wyjebali mnie, z pracy wyjebali mnie,
kurwa mać co za pojebany dzień.
Ref.
Kurwa, kurwa, kurwa! Rzygać mi się chce,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za dzień,
zejdź mi z drogi kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za los,
zaraz wybuchnę kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa mam już dość,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Kurwa mać na wkurwienie, piszę hardkor znowu,
ciśnienie rozpierdala w moim mózgu spokój,
jestem rozjuszony, więc kurwa nie prowokuj,
zrobisz lepiej synek stając cicho z boku,
chuja warty śmieć krytykuje to co robię,
Kowal skurwysynu tańczę na twym grobie,
jestem jak ta bomba, która za chwilę wyjebie,
zamknij lepiej mordę, bo ktoś ci ją rozjebie,
muza na głośnikach, ksywa sprayem na murkach,
rozpierdalam scenę, bujam się tym w podwórka,
życie mi się wali, a problemów mam od chuja bywa,
że ogarnia mnie tu pierdolona furia, jebać kurwa
leszczy jestem pełen agresji, K do L na bicie to jak
brutalny wrestling, jebać ten prestiż, jebać cioty
od krytyki, kurwa mać, wara od mojej muzyki.
Ref.
Kurwa, kurwa, kurwa! Rzygać mi się chce,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za dzień,
zejdź mi z drogi kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za los,
zaraz wybuchnę kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa mam już dość,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Dla kogoś kimś jesteś, znaczysz więcej niż myślisz,
lecz często bywa tak, że się po prostu mylisz i musi
minąć trochę czasu abyś się przekonał, że ci w których
wierzyłeś nie pomogliby ci, gdybyś tutaj konał,
wkurwiają mnie te okłamane, fałszywe pyski co
matkę by sprzedali, aby mieć tutaj tą kaskę, dawni
przyjaciele dziś zdolni, by zrobić laskę, ludzie tak
szybko potrafią stracić zaufanie, tak, do siebie to
mnie drażni, zmarnować w sekundę dwadzieścia lat
przyjaźni będąc pewnym, że nie otrzymają drugiej
szansy, niektórzy tu jakby urodzili się bez mózgu,
całe życie problem z nimi jak z chorym na wózku,
z dala ode mnie mendy, rozumiem to, że każdy
tutaj z nas popełnia błędy i trzeba umieć
przebaczać, lecz niektórych to nie intererere, więc
wypierdalać.
Ref.
Kurwa, kurwa, kurwa! Rzygać mi się chce,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za dzień,
zejdź mi z drogi kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za los,
zaraz wybuchnę kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa mam już dość,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Szkoda was, zabawa jak w spa, odnowiony
świeży rap na dwa, nie trzy, nie na cztery, nie
dla łba, sfora rapu prosto, stwora masz tu,
wredne mordy co wkurwiają, z przymrużeniem oka
traktuj, mówisz brak kontaktu, patrzysz z okien,
kontaktuj, ci bez matur, łysi w dresach, katuj
za wygląd, za pogląd, za młodość, za wrogość,
ojcze nasz, wiarą w Boga się ratuj, widzisz fikcję jak
w bajce Ratatuj, rzygasz mową, uczynkiem i
zaniedbaniem siebie, bloki, boiska, piwnice,
młodych ludzi podziemie, plujesz, choć nie wiesz
jak jest w praktyce, to ulice, złe domy, strach,
to ściśnięte gardła miast (to ściśnięte gardła miast).
Ref.
Kurwa, kurwa, kurwa! Rzygać mi się chce,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za dzień,
zejdź mi z drogi kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za los,
zaraz wybuchnę kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa mam już dość,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Palę fajkę za fajką, piję strzał za strzałem,
nie uroni żadnej kropli, spalić wszystko na amen,
nawet bardzo cichy szept sprawia, że jestem
wkurwiony, nie dotykaj mnie, nie zbliżaj się,
nie pytaj co mnie boli, wyłączam telefon, telewizor,
internet, nie ma mnie dla nikogo i nie pytaj się gdzie
jestem, nie mam chęci na spotkanie, na pisanie,
na cokolwiek, nie proponuj mi też kina, możesz o tym
zapomnieć, nawet własna matka nie poznaje dzisiaj
syna, czy to znowu moja wina, że tak często
przeklinam, leci kurwa za kurwą, zakujcie mnie
w kaftan, kiedyś Łukasz był spokojny, pamiętacie tak
to prawda, dzisiaj mówią na mnie wandal, kurwa
grozi mi psychiatra, bo ja nigdy nie wybaczam, gdy
mnie zdradzi jakaś szmata, więc kurwa nie
prowokuj, zamknij mordę dziwko, bo mam kurwa zły
dzień, nie kłam, że jest ci przykro!
Ref.
Kurwa, kurwa, kurwa! Rzygać mi się chce,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za dzień,
zejdź mi z drogi kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa co za los,
zaraz wybuchnę kurwa!
Kurwa, kurwa, kurwa! Kurwa mam już dość,
lepiej mnie nie wkurwiać!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):