Lucidious - Do the talking

Gdybym mógł zadać milion pytań
Sprawiłby tylko, że chciałbym jeszcze więcej
Dlatego pozwolę ci gadać,
Bo może właśnie do tego służy gadanie
(Może właśnie do tego służy gadanie)

Patrzę na Ciebie
Potem na siebie
Oboje boimy się, że druga osoba odejdzie
Jak się czujesz?
Co widzisz?
Nas w przyszłości. W co wierzysz?
Łzy w twoich oczach
Moje serce na dłoni
Jesteś powodem mojej bezsenności
Wiem, że to boli
Próby złapania oddech
Prosząc o przebaczenie padamy na kolana
Prawda to dziwka
A kłamstwa są jeszcze gorsze
Chciałbym nigdy nie zajrzeć do twojej torebki
Nie spojrzeć na telefon
Zobaczysz, że rozmawiasz z facetami
To zdarzyło się już wcześniej, więc nie byłem zaskoczony
Ale nadal nie odeszliśmy,
Dlaczego zostaliśmy?
Chyba po prostu lubię czuć cały ten ból
Zapijać go
Spać przez cały dzień
Wyizolowany, czując jak tracę wiarę
Przepychamy się
Walczymy i uprawiamy seks
Nazwałem cię dziwką, ale zbyłaś to wzruszeniem ramion
Wiesz, że mi przykro, a ja wiem, że tobie też
Żadne z nas nie mówi prawdy, nie wiem co mam robić
Ale wiem, że nie możemy dłużej znosić tych obelg
Boję się, że to już nigdy nie wróci
I ta droga będzie wszystkim co pozostanie mi z przeszłości

Patrzysz na mnie tak jakbym oszalalał
Nigdy nie myślałem, że mogłabyś mnie zmienić
Nigdy nie myślałem, że mógłbym zmienić Ciebie
Stworzyły mnie niektóre z twoich działań
Zawsze mówiłaś, że mnie uratujesz
Chcę żebyś wiedziała, że to zrobiłaś
Przepraszam jeśli kiedykolwiek cię oszukałem
Jesteś wdzięczny za wszystko co od Ciebie dostałem

Gdybym mógł zadać milion pytań
Sprawiłby tylko, że chciałbym jeszcze więcej
Dlatego pozwolę ci gadać,
Bo może właśnie do tego służy gadanie

Wiem, że znienawidzisz mnie za napisanie tych słów
Wiem, że ich słuchanie boli
Wiem, że nienawidzisz tego jak skupiam na sobie uwagę
Przez tą muzykę i pisanie tekstów
Wiem, że masz już dość narzekania
Przykro mi, że czujesz niepokój
Obiecuję, że częste picie nie zrobi mi krzywdy
Ale będzie cię ranić jeśli go nie ogarniesz
I wiem, że boisz się przyszłości
Wiem, że nienawidzisz swojego odbicia
Wiem, że udajemy idealnych
Ale dopiero po pominięciu dwudziestu wyjątków
Yeah, ta droga była opcją
Ale żadne z nas by jej nie zaakceptowało
Nie w momencie, w którym zaczęliśmy czuć się lepiej
Robimy coś głupiego i jedno z nas to niszczy
Staram się pokazać twój wpływ
Zadaję milion pytań
Tracę rozum
Myślę, że potrzebujemy przestrzeni
Spójrz na to gówno, które na to wpływa
Tęsknię za dniami, w których śmialiśmy się wspólnie
Kiedy staliśmy się tacy zaborczy?
Boję się odpuścić i pozwolić odejść
wszystkiemu w co zainwestowaliśmy

Nie patrz na mnie jakbym oszalał
Nigdy nie myślałem, że mogłabyś mnie zmienić
Nigdy nie myślałem, że mógłbym zmienić Ciebie
Stworzyły mnie niektóre z twoich działań
Zawsze mówiłaś, że mnie uratujesz
Chcę żebyś wiedziała, że to zrobiłaś
Przepraszam jeśli kiedykolwiek cię oszukałem
Jesteś wdzięczny za wszystko co od Ciebie dostałem

Gdybym mógł zadać milion pytań
Sprawiłby tylko, że chciałbym jeszcze więcej
Dlatego pozwolę ci gadać,
Bo może właśnie do tego służy gadanie