M.I.B - Intruder - Agents Of The Dark

[Wstęp:]
Wszystko zaczęło się od światła na niebie.
Jechałem do domu z pracy, gdy zgasł mi silnik.
Cóż, nie jestem tchórzem - wolę walczyć niż uciekać.
Ale gdy tej nocy spojrzałem przez okno,
prawie się pogubiłem.

Tak wielkie, że wypełniło niebo, gdy wznosiło się z piasku.
Tak przestraszony, że umrę, zostawiłem samochód i pobiegłem.
Odwróciło się bezgłośnie, gdy po mnie przyszło.
Bez kontroli, upadłem na ziemię i przestałem istnieć.

[Refren:]
Agenci ciemności - M.I.B.
Agenci ciemności - pozwólcie mi być
Agenci ciemności - nie widzicie, że nigdy nie będę gadać?
Obudziłem się o świcie. Co takiego zobaczyłem? Tak bezpiecznie - nic się nie stało.
Czy to był tylko sen? W domu rozmyślam.
O poprzedniej nocy. Głośne pukanie - waham się, a potem idę do drzwi.

[Refren]

Otworzyłem drzwi do nocy i tam stał w świetle.
Ubrany na czarno i z płonącymi oczami,
Groźnym głosem wypowiedział moje imię i powiedział: „Jestem z rządu.
Chciałbym zamienić z tobą słowo. Wiemy wszystko o ostatniej nocy.
A teraz zrób to. Nigdy nikomu nie mów o mojej obecności tutaj - ani o świetle.
Nie chcemy cię skrzywdzić, przyjacielu, więc trzymaj pokrywę mocno zamkniętą - będziemy cię obserwować!"

Minęły trzy miesiące, a oni wciąż mnie nękają. Jak długo to potrwa,
Kiedy będę wolny? wszędzie mężczyźni w czerni, koszmar, który się spełnia.
Nie mogę mówić - nie śmiem, co do cholery mam zrobić!