Marcin Rozynek - Fire

Przychodzę z powrotem do miasta,
Z jedenastoma końmi, by spalić Twój dom,
Przychodzę z powrotem do miasta,
Przez rzeki i góry, po to, by spalić Twą duszę,
Czuję, że powinienem być Tobą - Inna rzecz - powiedziałaś,

Wschód słońca przyniósł ciepło z pyłem,
Nasze miasto tego dnia okazało się na ulicach,
Ślepiec znów zobaczył co to nie,
Karmiąc - przez sen,
Wesołe złoto w strumieniu miasta,
Czułem, że powinienem być Tobą - Inna rzecz - powiedziałaś,
To powinien być OGIEŃ,

Dzisiaj przychodzę z powrotem do miasta,
Po jedenastu latach więzienia, by spalić moją duszę,
Przychodzę z powrotem do miasta,
Przez rzeki i góry, po to, by spalić Twą duszę,
Czuję, że powinienem być Tobą - Inna rzecz - powiedziałaś,

Próbuję położyć miasto z popiołem,
Więc nikt więcej nie będzie mógł ponownie wejść w Twą duszę,
Drewno wystrzeliło w niebo,
I jedenaście koni przebiegło przez ognistą drogę,
Czuliśmy, że powinniśmy być jednością - Niczego więcej - powiedziałaś,
To jest ten OGIEŃ