Tekst piosenki: Matis - Znowu
Obiecuje, odłożę inne sprawy w kąt.
Tylko ja i kartka i nutem niosący ją prąd.
Znowu zapowiadam epe raz, drugi, stół.
I wychodzi z tego jeden wielki...
Znowu muszę coś nagrać, parę numerów od tak,
wypierdolą mi z powrotem lirycznego kopa.
To nie to i story.
Chodź ludzie to jakby zabawki, którymi Bóg kieruje według swojej racji.
Znowu stoję w przekonaniu, cicho, poczeka.
Nie muszę przyśpieszać jak rzeka, bez tego płynie tu przekaz.
Znowu patrząc na mikrofon czuję, że jest sam.
Ostatnio tak jak ja. Jakiś czas już to trwa.
Samotność czy w związkach, czy w muzyce.
Co do niej to wbijam, bo to nie całe życie.
Ja nigdy nie myślałem nad tym czy jestem sam.
Mam swój brudny świat. Nigdy nie będę go prał.
Z wieków na lata, na pory i miesiące.
Czuje, że czasem już coraz bardziej błądzę.
Z miesięcy w tygodnie, na dni i godziny,
życie to pole, uważaj by nie dotknąć miny. / 2x
Miny. Bo życie to minowe pole.
Oram je po swojemu a wasze sugestie pierdole.
Gdy w pamiętniku, a co by było gdyby, choć chuj.
Nie żyje przeszłością, już jebać to.
I znowu słucham tracków po po pod ziemiach.
Które zjadają mejstki i to to to bez pieprzenia.
Znowu nurtują mnie pytania i zaciskam pięść.
Co było przed naszym życiem, a co jest po śmierci.
Może Bóg nas rozliczy, zatrzymaj się. To przystań.
Bo w piekle za grzechy wypierdolę diabła z miejsca.
Płynę na grzechach, jak na melo czysta.
Bo mam sumienie brudne. Niczym pierdolona Wisła.
Cóż, myślę też ile jestem warty.
Czy gdybym zniknął... kto by się o mnie martwił.
I kiedy przysypią mnie piachem... nie wiem.
Chciałbym zobaczyć miny ludzi, na swoim pogrzebie.
Z wieków na lata, na pory i miesiące.
Czuje, że czasem już coraz bardziej błądzę.
Z miesięcy w tygodnie, na dni i godziny,
życie to pole, uważaj by nie dotknąć miny. / 2x
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu