Tekst piosenki:
Możesz wstać kiedy chcesz
Możesz robić co chcesz
Możesz być gdzie chcesz
Możesz nic nie robić też
Możesz wstać kiedy chcesz
Możesz robić co chcesz
Możesz być gdzie chcesz
Możesz nic nie robić też
Zrozumiałeś przesłanie
Mi nie chodzi tu o obijanie
Tylko o funkcjonowanie
Poznanie losu czy zadałeś cios
To nie unikniesz ciosu
Twoja przyszłość jest nie znana ci po prostu
No a rzeczywistość
To, to na czym teraz się opierasz
Po prostu ty wybierasz
Więc powiedz co chcesz robić
W co chcesz się ubierać
Przecież ty w tym będziesz chodzić
Przecież to twój wybór co chcesz nosić
To tyczy się wszystkiego
Nawet czegoś tak banalnego
Tak prostego
Może by tak coś utrudnionego
To tyczy się każdego
W miarę jakoś myślącego
Zrozumiałeś?
Nawet w zrozumieniu wybór miałeś
Życie stwarza drobne szanse
Czy skorzystałeś chociaż z jednej?
Nie, bo nie pomyślałeś pewnie
Trzeba łapać zawsze
Nawet najdrobniejszą szansę
Być może los uśmiechnie się awansem
Być może coś się stanie
A nie takie chuj opierdalanie
Rozpamiętywanie szans, o nie wykorzystywanie
Chodzi tylko o to aby życia nie zmarnować
Wybór masz to w co chcesz się pakować?
Możesz wstać kiedy chcesz
Możesz robić co chcesz
Możesz być gdzie chcesz
Możesz nic nie robić też
Jesteś młody, masz możliwości
Dobre znajomości
Siła tkwi tu w liczebności
Taktyce, lojalności
Wszystkie te mądrości
Procentują już w przyszłości
Tak po czasie
Jesteś z czasem w coraz wyżej klasie
I wszystko zrobić da się
A wtedy masz coś z życia
Jest siła przebicia
A za tobą jest ulica
Twoi kumple i rodzina
Kapujesz, twoi bliscy
W tym tkwi twoja siła, bo za tobą stoją wszyscy
To się liczy
Dobry spularz zawsze szczęścia życzy
A nie w twoją stronę kurwy krzyczy
I nie podstawia nogi
Wtedy nigdy nie nadrobisz drogi
Bez pomocnej dłoni i bogaty jest ubogi
A czas goni
Wchodzisz w coraz poważniejsze progi
Coraz dalej
Jest okazja no to se poszalej
Wszystko jedno jak zapal gorzał mi tu nalej
Lecz uważaj
Życie drobne sytuacje stwarza
Jakieś wpadki?
Nagle szybko rosną ci wydatki
Już dawno nie stać matki
I zaczynasz kombinować
Co chcesz możesz zrobić
No to w co chcesz się pakować?
Co chcesz zrobić?
Nie ma co się potem przez coś pocić
Nie ma sensu
Nie ma sensu lukać do kredensu
Po kielony, przerażony
Ruch ma wyćwiczony
No i świat skończony
I nie słyszy nawet głosu
Mówią jesteś panem swego losu
Możesz wstać kiedy chcesz
Możesz robić co chcesz
Możesz być gdzie chcesz
Możesz nic nie robić też
Jak by można wiedzieć
Gdzie w przyszłości będę siedzieć
Poznać drogę
W sumie chyba dobrze, że nie mogę
Dla niektórych Bóg stał się całkiem innym Bogiem
Ja im nie pomogę
Przecież widzę kim się stali
Obserwuję drogę jaką se powybierali
Jak się wychowali
A nie dawno jeszcze mali
Całkiem świat się im zawalił
Bo sami dupy dali
Choć w większości na to nie zasługiwali
W coś się uwikłali
Jakieś dziwne sprawy
Mało tu zabawy
To jest życie
Jeden wybrał ćpanie, inny picie
Drugi w bramie bicie
Jakiś gówniarz w kraty idzie
Nowak z dala widzi jak się świat im rozpierdala
Zawsze można wybrać
Życie na to nam pozwala
Więc skorzystaj, sytuacja jest wręcz zajebista
Komu zrobisz na złość
Przecież to się tyczy ciebie
Diabeł głośniej klaszcze
Ale diabła nie ma w niebie
Możesz wstać kiedy chcesz
Możesz robić co chcesz
Możesz być gdzie chcesz
Możesz nic nie robić też x3
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):