Tekst piosenki:
Paluch:
Nareszcie spotykam Cię znowu i to nie jest przypadek
już wiedziałem gdzie jesteś, czekałem na to spotkanie
wiem, niewykonalne będzie żeby nadrobić ten czas
niech to nie pójdzie na marne, proszę Cię nie skreślaj nas
chcę Ci tyle powiedzieć, wódka napędza słowotok
żenujący monolog, jakbym rozmawiał sam z sobą
nie chcesz się otworzyć? Wypijmy za lepszy żywot
naszych kobiet miłość, wierność i dzieci lepszą przyszłość
w takich czasach żyć nam przyszło, przyjmij przeprosiny
nie było sądu bez wyroku, czuję się winny
dziś wszystko dla rodziny często kosztem przyjaźni
jeśli mogę proszę powiedz jak mam Ci za to odpłacić
mieliśmy życie w garści, wspólnie walczyliśmy z wrogiem
kochałem Cię jak brata między prawdą a Bogiem
przepraszam, że mnie nie było kiedy walczyłeś z nałogiem
dziękuję za spowiedź, zostawiam wieniec i płomień.
Mam na imię Aleksander:
Słowo to środek do celu dla wielu, nie dla mnie gierki czy odnośniki.
Nigdy nie kłamię i nigdy nie chciałem kupić ciebie za przymiotniki.
Nawet nie umiem cię ściemniać, chyba to czujesz, nie zostajesz bierna.
Nie wciskasz kitu, gdy się uśmiechasz, w dobie plastiku to zostaje bez zmian.
Mimo to czasem nie wierzysz do końca i czasem negujesz to, co tak często powtarzam ci patrząc w oczy.
Nie myśl o mnie źle, gdy zacinam się na komplementach, nie umiem przestać.
Wiem, że masz do tego dystans, a życie uczyło cię, żeby nie ufać.
Nie chcę w żaden sposób naciskać, mam podobnie i dobrze to kumam.
Powtarzam, przetwarzam, odbieram, obrażam się,
Zaperzam, uciekam, by potem wrócić i powtarzać tekst.
Ogarniam włosy z policzka twoje, czarne jak ziemia, na której wyrosłem
I czuję, że to jedyny moment, zanim to wszystko zniknie na dobre.
Lubię bawić się słowem i z tobą bawić w docinki,
Ale bawić się tobą przez słowo - nigdy.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):