Tekst piosenki:
Nikt ode mnie nie wymaga, żebym uprawiał bragga.
Nikt nie mówi łamaga, gdy hardcore'u nie uprawiam.
Gdy piszę życiówkę to nie kłamię, prawdę gadam.
A szajsu nie poskładam nawet gdybyś o to błagał.
Nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło.
Umiem zjebać wszystko i na zgliszczach od początku.
Zbudować nowy dom, to kilka nowych wątków.
W muzyce być w porządku, nigdy nie zawiodłem ziomków.
Za dobry powiedziałem, dedykowane
Mym ludziom ten balet, ja się wcale nie chwalę.
Co miałem oddałem od siebie to ten szmalec.
To twórczo się wpisuje, na stałe w te kabałę.
Oto nowy joyek jak i w Sun Lloret.
Na najwyższym poziomie to rapowy gnojek powie.
Warsztat unikat. Dlaczego? nie wnikaj.
Masz syf w głośnikach, z parkietu nie znikaj.
Nie lubisz mnie, zdychaj, z tej impry się zawiń.
Lub naładuj karabin, jeśli koniecznie chcesz mnie zabić.
Ten co nie dał się zwabić w pułapkę, to mój atut.
Narobić hałasu i utrzymać gwiazdy status.
Tylu kutasów by chciało mieć to co ja.
Być jak ja, grać jak ja, żyć jak ja, ha ha!
Rychu będzie grał to nadal, journalista będzie badał.
A jak zawistniak gadał, tylko ten co mi zazdrościł.
Świat bez litości szybko, pozbawił mnie złudzeń.
Wybrać cierpienie czy nudę? Proste, że to pierwsze.
Operuję wierszem, tego tracku nie spieprzę.
Masz tu człowieku całkiem hardcore'ową wersję.
Nikt ode mnie nie wymaga, żebym uprawiał bragga.
Nikt nie mówi łamaga, gdy hardcore'u nie uprawiam.
Gdy piszę życiówkę to nie kłamię, prawdę gadam.
A szajsu nie poskładam nawet, gdybyś o to błagał.
Ten pot, te łzy, ta krew, ta jedna miłość.
Oto z mic'em zażyłość, co odbiera mi zmysły.
Wizerunek artysty, to człowiek z krwi i kości.
Przy mic'u nie pości, w gronie znakomitości.
Jak ten przyblokowy chwast na pełnym oficjalu.
Jak ten zadymiarski chlast na toksycznym nielegalu.
Prowadzę się powoli, a niektórych bardzo boli.
Fakt, że sobie radzę i co na to poradzę?
Środkowy palec raczej, tak czy inaczej.
Jestem w grze i zaznaczę - nigdzie się nie wybieram.
Przy mic'u, adapterach, to Rycha gadka szczera.
Ryja wydzieram, aż po zapalenie krtani.
Potrafię ranić i sprawić, że się spalisz.
Z nami zabawisz, odlecisz, nie dać się zabić.
Mistrzowskie życie, jestem jego projektantem.
Nie będę palantem, który nie ma planów marzeń.
Jak moje tatuaże, kolejny w życiu przełom
Odnotuję to, jak na skórze nowe dzieło.
A ty będziesz się przyglądał, jak milczący świadek w cieniu.
Wyjdź naprzeciw zdarzeniom, na światło dzienne tlenu.
Tańcz, śmiej się, kasuj zawczasu, pierdol brednie.
Czy bardzo dobry rap, ma oznaczać życie biedne?
Gdzie tak napisano, że za rap nie płacą siano?
Ważne by utrzymać wymarzoną posiadłość.
Chcesz ogłosić upadłość? Proszę bardzo, beze mnie.
Jeszcze raz ci powtórzyć? Powtarzam - pierdol brednie.
Wracaj pod trzepak, tam na ciebie nikt nie czeka.
Prócz nieudacznika, zabij w sobie człowieka.
A ja tak nie chcę, nie zwlekam żyć na stówę.
Apetyt mam wilczy na życie, uwierz.
Nikt ode mnie nie wymaga, żebym uprawiał bragga.
Nikt nie mówi łamaga, gdy hardcore'u nie uprawiam.
Gdy piszę życiówkę to nie kłamię, prawdę gadam.
A szajsu nie poskładam nawet, gdybyś o to błagał.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (53):
prawie tak jak ja xD
SLU
peas
Peja rządzi
<3
Moja ulubiona Piosenka Peji.! x4.! xDD
Jedna z moich ulubionych Jego piosenek <3