Tekst piosenki:
Martwy, ale nieumarły… życie bez znieczulenia
Kiedy zostali przy Tobie już tylko najwierniejsi ludzie…
Wrogowie…
ref.
Los… Zabrał cię na trip
W miejsca do których nie wziąłby cię nikt
Fajerwerków błysk, gaszony bólem
Wziąć dla siebie więcej, niż na plecach można unieść
Mała coś podejrzewa i zadaje pytania
Nie masz czasu na fantazje i pływanie w mirażach
Hajs to najlepsza szama, hierarchia dziobania
Długi których żaden z nich nie spłaci - za ciebie, nara
Żołądek mówi przełykowi dał spokój
Krew pod paznokciami, nie kumasz słabych lotów
Ona na brzuchu leży, wypina dupę
Za oknem psy tyranizują sukę
Rzeczywistość na końcówce tlenu
Demiurg połknął garść halucynogenów
Droga na twój grób zarosła, małżeństwa sakrament
Nie szukałeś, nogi zaniosły cię tam same
W kurestwo ze świętości, noce na dołku
W imię zła, przeciwko dobru
Za krótka kołdra i wszystkiego nie zakryła
Puste pogróżki miały fatalny finał
Cywilizacja porzucona gdzieś przed drzwiami
Fura spalona do ramy, jebać zasady
Z koksu knebel jest jak żona - męczy
Masz inną na boku, niezręcznie na ręcznym
Życie jak 69 ciągle coś na dynię kapie
Chciałbyś mieć ten spokój, ale papier, papier, papier
Wyłamane palce i nadgarstki
Żadne botoks party, tylko bruzdy i zmarszczki
Wyroki sądowe
I kłopoty finansowe
Prawy sierp i lewy prosty, urywają głowę
Masz pistolet, ale tylko na wodę
Bez rzucania się na granat, gdy nikt nie patrzy
Tak wkurwiony, że ręce żyją życiem własnym
Ktoś dobija się na kwadrat, patrzysz przez wizjer
Pieprzone życie, bierzesz tę misję
Galopujące myśli, flesze stroboskopu
W tunelu mroku, depresja i niepokój
Umysł jak pusta tablica, suche flamastry
Kiepy bezradności w pudełkach po tajskim
Wczorajszy szacunek, wszelkie luksusy
Zhańbione, spłukane w kibel jak fusy
W zamrażarce szron, dreszcze agonii
Sztywne, martwe nogi zarzuca ci na pagony
Zrozumieć niepojęte i znaleźć cele
Diabeł przekonał Cię, że nie istnieje
Samotrawienie, łzy mamy i ojca
Nożem stołowym ściąć łeb jednorożca
Polipy w zatokach, chroniczny katar
Porażka więcej warta niż wódka całego świata
Śmierć odpycha cię od siebie zimną ręką
Jesteś gotowy wreszcie otrzymać piękno
Aha…
Śmierć odpycha się od ciebie zimną ręką
Jesteś gotowy wreszcie otrzymać piękno
Piękno życia…
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):