Tekst piosenki:
Lecę, lecę, głową w dół
Okno, balkon, okno, balkon,
Dwie anteny, rower, pies,
sąsiad znów zostawił światło.
Lecę wciąż głową w dół,
tutaj ręce, tutaj nogi,
co za dzień... jestem w połowie drogi!
Co się dzieje, pluję krwią,
Pobrudziłem tapicerkę!
Światła - sygnał, sygnał - światła,
Czy ktoś widział moją rękę?
Czy to białe to jest kość?
Jezu Chryste, co za ból
Dość!
Biało, biało, biało, biało,
głośny kaszel mnie obudził,
łóżko, łóżko, łóżko, łóżko,
ostry zapach starych ludzi...
Muszę wstać do toalety,
nie mam siły,
Rurki, rurki, wszędzie rurki,
sine, napuchnięte żyły!
Jakiś lekarz, pielęgniarki,
z pacjentami tworzą koło!
Ktoś do mnie niesie respirator,
chirurg zbliża się wesoło!
Słój morfiny, wszystko dla mnie?
Nie, nie ma mowy!
Chodźcie, rozstawimy namiot - tlenowy!
Tańczy pani z odmą płuc,
i ten chory terminalnie!
Pan bez rąk i pan bez nóg,
wszyscy bawią się genialnie!
Amputacja dla wybranych,
wyścig wózków, przeszczep twarzy,
dużo leków, jestem w raju!
o czym więcej można marzyć!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):