Tekst piosenki:
Spalam się jakbym był obrazem
Na ściance mój sąsiad błazen
Za każdym razem staczam się jakbym był głazem
Przecież miałem być twardy
Chyba zdążyłem już wszystkich obrazić
Się kurwa krzywią, bo smakują prawdy
Nie powtórzę nic dwa razy, ta
Robię to po raz ostatni
I niby mam na to życie jakiś koncept
Nie będzie nas kiedy już otworzysz oczy
Goni mnie czas ja już dawno jestem w drodze
Rani mnie świat jak najmocniej, gnam jak najmocniej
Ciągle błądzę
Nie widzę barw
Nie znam już zapachu wiosny
Kiedy to gram to mam już wszystkiego dosyć
I niby mam na to życie jakiś koncept
Nie będzie nas kiedy już otworzysz oczy
Goni mnie czas ja już dawno jestem w drodze
Rani mnie świat jak najmocniej, gnam jak najmocniej
Ciągle błądzę
Jak ty czuję strach i znam dobrze swoje wady
Naciskam gaz i nieważne gdzie jest słońce
Ty musisz być twarda, musisz być twardy
Pokręcony łeb, niechciany śmieć
I tak mnie nie puszczali w radiu, więc
Mój złoty strzał to pierdolony pech
Chyba wolałbym grać to co wy, to prostsze
Chciałem barmanem być te lata wstecz
Może bym wiedział czym zapić tabletki teraz, nie
Czy się stała ta planeta, kurwa mać
Ale beka zobacz jestem sławnym gostkiem
Otrzyj łzy, jutro jest dzień
Świeć jak mistrz, nim znikniesz jak cień
Ja od trzech dni dobijam się
I wrócę jak Słońce
Wciśnij w końcu play
Otrzyj łzy, jutro jest dzień
Świeć jak mistrz, nim znikniesz jak cień
Ja od trzech dni dobijam się
I wrócę jak, wrócę jak, wrócę jak, wrócę jak, wrócę jak
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Polej, niech wjeżdża to co wziąłem przez was
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Polej, niech wjeżdża to co wziąłem, wziąłem ej
Nie zapomnę o nich, te dawne czasy
Chociaż jestem lepszy i świadomy, bogatszy
W tygodniu tryb sportowy,a w weekendy weekendowy
Czemu jestem niezadowolony (czemu)
Kolejne sprawy ważą dla mnie tony (ziomy)
Montany dałyby tu radę ziomy (ziomy)
Bo kto jest z nami to nie może znać litości
Twardy jak granit, sumienie ze stali nosi
I niby mam na to życie jakiś koncept
Nie będzie nas kiedy już otworzysz oczy
Goni mnie czas ja już dawno jestem w drodze
Rani mnie świat jak najmocniej gnam jak najmocniej
Ciągle błądzę
Nie widzę barw
Nie znam już zapachu wiosny
Kiedy to gram to mam już wszystkiego dosyć
I niby mam na to życie jakiś koncept
Nie będzie nas kiedy już otworzysz oczy
Goni mnie czas ja już dawno jestem w drodze
Rani mnie świat jak najmocniej gnam jak najmocniej
Ciągle błądzę
Jak ty czuję strach i znam dobrze swoje wady
Naciskam gaz i nieważne gdzie jest słońce
Ty musisz być twarda, musisz być twardy
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Polej, niech wjeżdża to co wziąłem przez was
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Ten świat dla mnie to wasteland
Polej, niech wjeżdża to co wziąłem, wziąłem ej
Wasteland...
Liczy się to co masz
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):