Tekst piosenki:
Witaj mordo, trzymam stery. Właśnie bit, jak sztorm nadciąga.
Wiesz... za często też niedobrze, jak zaciągasz zioło z bonga.
Wyjdź przed szereg, zasalutuj, daj szacunek panu z brodą.
Śmigaj zdobywać odznaki za to, że wciąż jesteś sobą.
Poczuj klimat życia na poziomie w którym jesteś w stanie
tylko wstać z sucharem w pysku i narzekać na śniadanie,
a na pożegnanie w drodze do szkoły powiedzieć mamie,
żeby posprzątała pokój bo zrobić tego nie będziesz w stanie.
Po powrocie, jak wypocisz, co wypiłeś...
Kupisz Kwiaty dla swej pięknej, przeprosisz za co zrobiłeś.
Ale jeśli nie wybaczy, bo uzna że jesteś chamem,
bo przychodzisz do jej domu, a się nie zapowiedziałeś.
Chociaż wcale w tym pokoju nie było żadnego typa,
który kiedy tam wchodziłeś pytał się co robisz ty tam.
Uświadomisz sobie wtedy - nie dbałeś o to co ważne,
kiedyś byłeś dla niej wielki, ale dzisiaj jesteś błaznem.
Teraz to ja sam już nie wiem czy mam mieć pretensje do niej,
no bo wiem, że ją straciłem, a nawet do niej nie dzwonię.
Chyba już mi nie zależy na tym, co było ważne,
chyba coś się ze mną stało, no bo przełknąłem porażkę.
Czasem taki mętlik mnie nawiedzi, że mam ciepłą głowę,
zapomniałem w życiu swoich celów, pamiętam połowę.
Jestem altruistą, pozbawionym... chęci pomocy.
To tak jakby pijak był pijakiem, ale się nie stoczył.
Życie nie polega na tym, żeby czekać na koniec,
każdy chciałby wykorzystać całe, a siedzi na fonie.
Nikt nigdy mi nie powie, co lepsze jest a co nie,
bo ja mam inne wartości, mówię to przy mikrofonie.
Nastawiony jestem w tym momencie już na inne cele,
będę wymagał od siebie więcej, choć wymagam wiele.
I biorę odpowiedzialność za to co teraz powiem:
Satysfakcja z wykonanej pracy - to siedzi w głowie.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):