Tekst piosenki:
Schów się, bo jak znajdę to zgniotę twą pięść,
będzie dobrze, moje dzieci będą miały jeść.
Nie mów mi "Cześć", lecz "Dzień Dobry", "Witam Pana",
jak nie masz respektu, poznasz mnie po roli Chama.
Cztery, albo siedem, tyle mocnych stron,
dzisiejsi chłopcy, nie wiem, mówić "ona" czy "on".
Dla mnie jest tron, dla Ciebie kibel w mcDonaldzie,
i tak będzie, nie pomogą czary na Hogwardzie.
I znów śłusznie, opętało Cię jak Soinę skretche,
na słuchawkach obowiązkowo rap tu musi lecieć.
Jest progres, wiem, bo czuje jak z bitem jadę,
jak się uczysz, spytaj, a na pewno dam Ci radę.
Teraz cisza, znowu zacięła się klisza,
plujesz się do mnie, a ja nic nie będe słyszał.
Będziesz wisiał, ja dam sobie mordo radę,
nieuczciwych ludzi pozabijałbym za zdradę.
Patrzę dalej, w przyszłość, a nie za siebie,
jestem już tak wysoko, że za chwilę będę w niebie.
Nawet w Ciebie nie celuję, jak do celu strzelam,
trzymam zawsze formę, kiedy tylko się udzielam.
Poryte banie po tym bragga pewnie się pojawią,
ja to daję w tłum, niech gówniarze się tym dławią.
Nawet nie wiesz ziomuś, ile jeszcze siedzi sił.
Z każdym kolejnym trackiem, będziesz skurwysynu gnił.
Pokazujesz palcem, na ekranie komputera,
fajna dupa z ryja, fapiąc myślisz o niej nieraz.
A ja jadę dalej,z wiatrem prosto przed siebie,
musiałbym spojrzeć w tył, żeby zobaczyć Ciebie.
I znów jak wyjdę, to nic się tutaj nie będzie działo,
ja mam Cię w garści, proś się, żeby tylko nie bolało.
I na koniec, ostrzegawczych słów parę,
zawsze schodź z drogi, kiedy ja na niej stanę.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):