Każde dni są takie same,
Nie mogę podnieść się z łóżka,
Zwariowane myśli przebiegają mi przez głowę,
Oprócz "Nigdy nie zabiorę sobie życia",
Ale mam je, noce w których leże,
Je*ać to, pozwól mi wciągnąć mi moje życiowe kreski,
Więc siedzę i płacze, mierząc się z własnymi problemami,
Które mają do czynienia ze strzelaninami w Tottenhamie,
Następnie, siadam w dzielnicy, w której czuje się trochę samotnie,
Na własną rękę, próbuje znaleźć drogę powrotną z tej dziury,
Nikt nie wie jak się czuje, jak się czuję będąc z boku,
Wiele nocy przepłakałem,
Nikogo obok mnie, bym mógł się zwierzyć,
I nikt nie może się odnieść do tego o co walczę,
To jest większe niż mój problem związany z narkotykami który ukrywam.
Więc spoglądam do wewnątrz, ktoś odpowiada,
' Już nie jesteś dzieckiem, pocałuj swoje dzieciństwo, do widzenia'
Tak więc zrobilem, płakałem i gdy otworzyłem oczy,
Dorosłość mnie czekała z otwartymi ramionami.
Teraz czekasz na dni,
Myśląc co mogłoby być?!
Dojrzałość, skrada się bardzo szybko,
Te miasto zabierze Cię, otworzy ramiona, i...
Sprawi że dorośniesz.
Więc siedzę na tym krześle, walcząc z samym sobą,
Telefon przy mym uchu, słychać tylko pocztę głosową,
Usta zaczynają drgać, moja twarz mówi piekło,
Jak moje oczy zamieniają się w wściekłość i zaczynają puchnąć,
Zostawiłem małą wiadomość,
Jakby z mych wnętrzności,
Ale chce je nawinąć tak,
Jakbym miał to w dupie,
Ale to takie wspaniałe życie,
I sprawiam że jest nieznaczne,
Gdzie je skończe, jak, zadzwoń do mnie jeśli chcesz? okej, cześć...
Praktykuje siedzenie na własną rękę,
Zapalam papierosa, gdy łzy zaczynają płynąć, koka na stole,
Jak nikt,
Rzuć to,
Myślenie to jest to, jak życie powinno przebiegać?
Więc spoglądam do wewnątrz, ktoś odpowiada,
' Już nie jesteś dzieckiem, pocałuj swoje dzieciństwo, do widzenia'
Tak więc zrobilem, płakałem i gdy otworzyłem oczy,
Dorosłość mnie czekała z otwartymi ramionami.
Teraz czekasz na dni,
Myśląc co mogłoby być?!
Dojrzałość, skrada się bardzo szybko,
Te miasto zabierze Cię, otworzy ramiona, i...
Sprawi że dorośniesz.
Więc jak, ile to potrwa,
By odwrócić moje życie,
Wyjąć palec z moje dupy,
I w końcu to wszystko wyjaśnić,
Po prostu potrzebuje kogoś by mi pomógł wstać,
Kiedy spadam w dół,
I pomógł mi gdy klęczę,
I podniósł mnie z ziemi (ziemi),
Ja tylko szukam drogi wyjścia,
Do punktu w którym nie odwracam się i mówię teraz,
Nigdy więcej życzeń typu 'mógłbym'
Miejsca handlowe, przez całe dnie,
W kogoś innych butach, bo nienawidzę swojego życia,
Cały dzień,
Więc to teraz lub nigdy, poddać się i
To jest lepsze dla lepszego mnie, niż bycie obojętnym
Nie cierpię przyznawać tego, mogłem być taki od zawsze,
Stary naprawdę chcę się zmienić, to jest czas by złożyć moje życie do kupy.
Więc spoglądam do wewnątrz, ktoś odpowiada,
' Już nie jesteś dzieckiem, pocałuj swoje dzieciństwo, do widzenia'
Tak więc zrobilem, płakałem i gdy otworzyłem oczy,
Dorosłość mnie czekała z otwartymi ramionami.
Teraz czekasz na dni,
Myśląc co mogłoby być?!
Dojrzałość, skrada się bardzo szybko,
Te miasto zabierze Cię, otworzy ramiona, i...
Sprawi że dorośniesz.
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):