SID - Milk

To wydarzyło się tak nagle

Mówiąc "żegnaj" do zanikającej piosenki w pustej uliczce
Dzisiaj po prostu Cię olałem,
Dzisiejsze popołudnie jest wolne od wszelkich zmartwień

Oczy pełne łez, te oczy, którymi kiedyś na mnie spoglądałaś
"Nie będę przynosiła Ci śniadania do łóżka" Z niezadowoleniem i lekkim makijażem na twojej twarzy
I tak jesteś olśniewająca

Po przebudzeniu się ze snu, myślałem o tobie, o nas, jesteśmy tak blisko, a zarazem tak daleko
Zapisane słowa przez niemego poetę, nie mogą do Ciebie dotrzeć

Niestety, czas płynie tylko w jedną stronę

To jest zbyt mleczne by nazywać to kawą z mlekiem, to nie jest tym jakim to zapamiętałem
Przyjemne zmęczenie, niepośpieszne pocałunki; to było zaplanowane ... albo co

Słowo 'pewność-siebie' zapisujemy jak 'uwierz w siebie'
Nigdy nie chciałem być w tym zły; 'Zbędne są te wszystkie ozdoby' Roztrzaskując się w drobny mak, byłem ubrany i gotowy do tańca

Przez te wszystkie dni, nauczyłem się o tobie; dwóch - trzech istotnych rzeczy, że prawie o nich zapomniałem
Moje pełne goryczy słowa, nie mogą do Ciebie dotrzeć

Coś jak zbieg okoliczności, albo osoba uderzająco do Ciebie podobna ... Już jestem wykończony całą tą gonitwą, ale się nie poddam, póki Cię nie odnajdę
Nie przesadzam, ty jesteś osobą najbardziej dla mnie ważną

Rzeczy, które wybieraliśmy wspólnie: ciemno brązowa sofa, albo raczej koloru czarnej herbaty, krzykliwe zasłony, a także zepsuty parasol
Mimo to, nie jestem dość silny by oglądać je bez Ciebie, nie mogę dopuścić do siebie myśli, że Ciebie już nie ma

Chciałbym zobaczyć kontynuację tego wspaniałego snu, mimo iż jesteś gdzieś daleko
Zapisane słowa przez niemego poetę; mimo to, zaśpiewam, zaśpiewam specjalnie dla Ciebie

Żyję dniami, które z pewnością, już nigdy nie powrócą