Tekst piosenki:
Ema ziomuś znów trafiłeś w oko cyklonu.
To zbiera żniwo jak masowy pomór,
jest już blisko, na progu twojego domu,
to hip-hop znów tu odrodził się z popiołów.
Lepiej tego nie ignoruj i nie lekceważ.
Spodziewaj się hardcore'u, tu nikt ładnie nie zaśpiewa.
Dla farmazonu wotum nieufności stawiam.
Nie wiesz o co kaman? To się nie wypowiadaj
Wiesz co się liczy? Honor, przymierza, fakty,
na trackach dewastacja, z latami praktyk,
pies jebał kontrakty, trzymają cię jak łańcuch,
nie bądź niewolnikiem i lepiej to krańcuj,
setki popaprańców czekają na twój przypał,
może być lipa, złe miejsce i zły czas,
przyczajone zło gdzieś na melinach czycha,
gdy wrzuci cię na stos nastanie martwa cisza,
bo...
Bo to jest hip-hop.
On musi przetrwać, bo to dla mnie wszystko.
Cały mój byt wpisany w ten rytmo,
nakręca serce, nakręca bit.
Niejeden się skurwił, chciał go zeszmacić,
ja zostałem przy nim, bo to mój przyjaciel,
nieważne bracie ile wyłożyć na blacie,
ja i tak zrobię swoję, nawet jak na nim stracę,
bo to czysta zajawa ze starych lat,
kiedyś - zabawa w rap, teraz już w ręku fach,
grubo zmienił się świat i trochę ja sam w nim,
wczoraj kasety a dziś megabajty,
to nie ten sam styl jak w '98,
to był mój początek, do dziś jest olbrzymi skok,
rok w rok było słychać więcej tylko,
w radiu, w TV, co widzisz to jego widmo,
rap i beatbox, graffiti, breakdance,
jesteś dobry - masz na blokach respekt,
Ci co go niszczą, chcą coraz więcej,
jeśli on umrze, to poniosę klęskę,
bo...
Bo to jest hip-hop.
On musi przetrwać, bo to dla mnie wszystko.
Cały mój byt wpisany w ten rytmo,
nakręca serce, nakręca bit.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):