Tekst piosenki:
1.
Chyba umieram od środka i jak świeca gasnę
Bo obiecał mi ten świat mniej niż wyplułem na kartkę
Moje latawce w górze, dzisiaj przestrzenie tną
Nie zapominaj nas nie pytaj o znaczenie bo
Drżenie rąk tektonika uczuć dusz i trudu
Wyznacza kąt padania wszystkich naszych słów i brudów
Naszych prób i cudów chłodu na opuszkach
Co autorem monologu pustki jak połowa łóżka jest
Znowu je puszczam gdzieś
Znów im zadrżą serca
To nasza mała więź, radość z tego że ktoś jest tam
Kto też tak widzi ten świat
A miłość to katharsis
A naprawdę nie kochasz tu pierwszy raz
Tylko ostatni
Znów
Czujemy ciarki
Wciąż w podróży po kryjomu
Od nóg burzy(??) naszych domów
Aż do migotania komór
A wolność tych utworów
Jak latawiec w moich dłoniach
Przynosi mi uśmiech znowu
Dziękuję Ci muzyko ma
2.
To mój mały światek gdzie chowam wszystko nadal
Każdy fragment układanki którą od lat tu układam
I choć mówią hajs i sława nitką wewnątrz labiryntu
Dla mnie Lucky Strike i kawa Sick Love
składam słowa bit flow gadam
Chory hip hop po szufladach
Krzykiem złudzeń by mi picie jak zagłada
Kanonada styczeń grudzień
Znowu robię dziwną muzę,
Znów nie będzie tego w klubach
Znów utopię smutki w wódzie
Taki ze mnie super Kuba
I choć mówią że to próba
To marzenia łez nie ronią
Więc znów mieszam sens z ironią
Whisky z colą
Ciebie z sobą
Latawiec nad moją głową
Mocno trzymam sznurek w rękach
I odżywa we mnie młodość
Gdy widzę jak nieba sięga
I choć wiem że to ucieczka
Z dumą każde słowo kreślę
Bo to miłość co nie mówi pieprze mnie
Tylko bądź tu wiecznie
Każdy z nas ma takie miejsce
Popatrz w oczy prawdzie
A oczy dziecka pamiętają tu najwięcej
Sam wiesz
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):