Teksty piosenek > S > Słoń & Mikser > Suro
2 537 035 tekstów, 31 722 poszukiwanych i 523 oczekujących

Słoń & Mikser - Suro

Suro

Suro

Tekst dodał(a): PachuDWK Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): loveforever1 Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): AmiStaalol Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Średni wzrost i uroda, blada jak płótno
Uciekła z domu, została prostytutką
Kiedy patrzyła w lustro zasłaniała twarz ręką
Opiekował się nią alfons - jej kochanek i mentor
Nie było lekko, klienci mieli zachcianki
Czas wysysał z niej życie powoli jak wampir
Chciała zwiać do Anglii, pamięta tamtą noc
Jej mentor pięścią roztrzaskał jej nos
Miała dość. Smutny los, któregoś razu
Klient czekał na nią w wynajętym garażu
W środku panował zaduch i osobliwe porno
Ginekologiczne łóżko wyłożone folią
Jest spoko, widziała już rzeczy bardziej zryte
On był dla niej miły, w średnim wieku, ubrał kitel
"Może się napijesz? Mam tonic i gin."
I nawet nie wiedziała kiedy urwał jej się film
Prawie nic nie zapamiętała z tej nocy
Pamięta lekarską maskę i jego niebieskie oczy
Coś musiało ją zamroczyć, jakby ktoś ją naćpał
Pamięta białe światła, skalpel, strzykawka
Dziwna zaćma, ledwo wstała z łóżka
Nie mogła prosto ustać, jakby pokój się huśtał
Miała Saharę w ustach - to kac się odzywa
Oparta o krzesło rzygała na dywan
Bywa, potem spała jak trup do wieczora
W pozycji embrionalnej, bardzo brzuch ją bolał
Czuła, że będzie chora, wyglądała na chorą
Przez dwa tygodnie mały pokój służył jako OIOM
Spała sporo, choć wymiotowała często
Gyros, kebaby na wynos, sztuczne mięso
Kochanek i mentor dobrze o nią zadbał
Zmieniał jej pościel i pilnował by jadła
Nie wychodziła za dnia, miała sztywny zakaz
On trzymał ją za rękę, kiedy zaczynała płakać
Nawet kupił jej kwiata, zdziwiła się bardzo
Bo na ogół traktował swoje dziwki z pogardą
Kiedyś przyszedł z lekarką - stara, blada baba
Przeprowadziła na niej szereg dziwnych badań
Zaczęła jej wkładać jakiś przyrząd w pochwę
Po czym dodała zimno - "Płód zdrowo rośnie."
"O mój Boże, ja na prawdę nie rozumiem
Przecież zawsze pilnowałam żeby klient miał gumę
Może je usunę? Lekarzy znam wielu
Nie pozwolę żeby dziecko przyszło na świat w burdelu."
"Nic nie rób" - powiedział do niej wprost
Usiadł obok na łóżku, delikatnie ściszył głos
"Na świecie czai się zło i jest niebezpiecznie
Zaopiekuję się Tobą i Twoim dzieckiem."
To było piękne i chyba coś w niej pękło
Inne dziwki nie miały wstępu na jej piętro
Piekło ją w kroczu lecz tygodnie mijały
Jej kochanek dawał jej dziwne zastrzyki z witamin
Myślała nad imionami leżąc w łóżku
Mówiła czułe słowa dotykając się po brzuszku
Jadła mięso z rusztu i unikała świateł
Telewizor był jedynym kontaktem ze światem
Jak wiele matek miała brzuch nadęty
Był na prawdę spory jak na okres trzech miesięcy
Z piersi wypływała lepka ciecz, takie niby
Jasnożółte mleko o zapachu zgniłej ryby
Dawali jej zastrzyki, wciąż karmili mięsem
Lekarka na badania przychodziła coraz częściej
Czuła się jak więzień, ale to dla jej dobra
Przecież nie chodziła głodna i był plan by się pobrać
W jedną noc od środka zaczęło ją kłuć
Ból promieniował od macicy do płuc
Wnętrzem nóg spływała ciepła żółć
A jej ciałem szarpnął nienaturalny skurcz
"To chyba już!" - zaczęła w panice krzyczeć
Pierwszy raz tak bardzo bała się o czyjeś życie
Alfons przybiegł tak jak umiał najprędzej
I bez żadnego słowa wziął ciężarną na ręce
"Dlaczego muszę cierpieć? Jedźmy do szpitala."
Ale on jakby był głuchy, zaczął otwierać garaż
"Czekaj chwilę, zaraz, dlaczego mnie tu niesiesz?"
Syknął do niej ostro, że ma spokojnie leżeć

W blasku setek świeczek stała już dwójka ludzi
Któreś z nich od razu włożyło jej knebel do buzi
Alfons delikatnie zrzucił ją na łóżko i związał
Mówiąc żeby robiła to co jej każą jak rozkaz
Jego kompan usiadł obok niej ubrany jak lekarz
Kiedy rozchylił jej nogi coś zaczęło z niej wyciekać
Nawet lekko się uśmiechał, cały czas klęcząc na kocu
Nie mogła przypomnieć sobie skąd zna błękit jego oczu
Z boku stała druga postać na czarno ubrana
Jakieś dziwne symbole widniały na wszystkich ścianach
Lekarz zamarł w bezruchu, ponieważ na jego twarz
Siknęła z wnętrza kobiety brunatna, cuchnąca maź
Krzyki i płacz tłumił domowej roboty knebel
Dziewczyną rzucały skurcze jakby wychodziła z siebie
"Nie becz." - rzucił alfons trzymając mocno ciężarną
A kolejna porcja soków trysnęła na prześcieradło
Ubrana na czarno postać to stara lekarka
Czytała na głos wersety spisane na żółtych kartkach
Dziewczyna się darła, lecz nie było nic słychać
Poza modlitwą recytowaną w pradawnych językach
"Głęboko oddychaj, przyj, weź się do kupy
Zaraz będzie po wszystkim tylko musisz się skupić."
Lekarz mówi spokojnie wkładając w nią swoje palce
A dziewczyna czuła ból narastający jeszcze bardziej
"Mamy pełne rozwarcie.", mimo, że bardzo bolało
To parła z całych sił naprężając całe ciało
Wokół panował chaos, lecz nie przestawała przeć
I w całym garażu nagle rozległ się nieludzki skrzek
Zgasło kilka świec jakby nagle wiatr zawiał
Alfons widząc dziecko w jednej chwili puścił pawia
Lekarka nie przestawała czytać modlitwy na głos
Lekarz wziął na ręce twór, mówiąc: "Jesteś naszym zbawcą."
Dziewczynie udało się spojrzeć na jej potomka
Od razu jak się podniosła złapali wzrokowy kontakt
"O mój Boże! Jak to wygląda?! Co to za potwór?!
Jakim cudem takie coś wyrosło we mnie, w środku?!"
Po noworodku spływały krople ektoplazmy
Język jakby ogon szczura zwisał z jego paszczy
Zamiast kończyn miał macki, zamiast dłoni szczypce
Jakby ucho z sierścią wyrastało nad jego policzkiem
"Jest takie śliczne." - lekarz go pogłaskał
"Dziś przyszedł na świat nasz wybawiciel, zbawca."
Uniósł go do światła, reszcie kazał klękać
Jak pawian z "Króla Lwa" trzymając Simbę na rękach
Młoda matka zgięta w pół boleśnie jęczy
Była już zbyt słaba żeby wyrwać się z uwięzi
"Wierz mi." - mówi lekarka. "Nie będzie boleć."
Malując na nadętym brzuchu przedziwne symbole
"Spokojnie sobie poleż, to nie potrwa już długo."
Dziewczyna nie czuła nawet jak dostała zastrzyk w udo
Zrobiło jej się sucho w ustach i świat zwolnił
Nie miała już sił żeby toczyć z tym wojny
Ucichły modły, światła też powoli gasną
Walczyła ze sobą jak mogła, żeby tylko nie zasnąć
"To nie jest wasza własność! Oddajcie moje dziecko!"
Lecz jej mięśnie sparaliżowało kojące ciepło
Już jej nie piekło w kroczu, przestała płakać
Jej dłonie zastygły niczym liście więdnącego kwiata
Zanim zeszła z tego świata uchwyciła jeden moment
Skrzek, który wydał z siebie jej potomek

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :

Pokaż tłumaczenie
Average height and beauty, pale as cloth
She ran away from home, became a prostitute
When she looked at the mirror she covered her face with hand
A pimp looked after her - her lover and mentor
Thing's weren't easy, customers had whims
Time sucked life out of her slowly like a vampire
She wanted to run away to England, she remembers that night
Her mentor broke her nose with his fist
She had enough. Sad fate, one time
Customer was waiting for her in a rented garage
Stuffiness and strange porno prevailed inside
Gynaecological bed covered with foil
It's ok, she's seen more fucked up things
He was nice to her, middle-aged, he put on an overall
"Maybe you want a drink? I have tonic and gin."
She didn't even realize when the film stopped for her
She didn't remember much of that night
She remembers a medical mask and his blue eyes
Something must have befuddled her, as if someone drugged her
She remembers white lights, a scalpel, a vaccine
Strange cataract, she barely got up from bed
She couldn't stand still, as if the room was swinging
She had Sahara in her mouth - the hangover is speaking out
Leaning against a chair she threw up on the carpet
Happens, then she slept like a corpse till the evening
In embryonic position, her stomach hurts so much
She felt that she would be sick, she looked sick
For two weeks the small room was used as an OIOM
She slept a lot, she threw up a lot though
Gyros, takeaway kebabs, artificial meat
The lover and mentor took care of her well
He changed her bedsheets and made sure she ate
She didn't come out during the day, she had a rigid ban
He held her hand when she started to cry
He even bought her a flower, she was very surprised
Because in general he treats his hoes contemptously
One time he came with a doctor - pale, old hag
She executed a sequence of weird examinations
She started putting some tool into her vagina
After what she added coldly - "The fetus is growing well."
"Oh my god, I really don't understand
I always made sure the customer used a condom though
Maybe I will remove it? I know a lot of doctors
I won't let the child be born in a brothel"
"Don't do anything" - she told her straight-forwardly
He sat next to the bed, gently turned down his voice
"Evil is lurking in the world and it's dangerous
I will take care of you and your child."
It was beautiful and probably something cracked inside of her
Other whores weren't allowed on her floor
Her crotch was burning but weeks passed by
Her lover was giving her some weird vaccines of vitamins
She was thinking of a name while lying in the bed
She was speaking affectionate words while touching her belly
She ate grilled meat and avoided lights
Tv was her only contact with the world
As many mothers she had a bloated belly
He was really big for a period of three months
Sticky liquid was flowing out of her breasts, it's nothing
Light-yellow milk with the smell of a rotten fish
They gave her vaccinations, they kept feeding her with meat
The doctor was coming for examinations more and more often
She felt like a prisoner, but it's for her good
Though she didn't go around hungry and there was plan to get married
One night something started pricking from the inside
The pain radiated from the womb to her lungs
Down the inner part of her legs flowed a warm yellow liquid
"I think it's time!" - she started screaming in panic
For the first time she worried about someone else's life so much
The pimp ran to her as fast as he could
And without words he lifted the pregnant woman with his arms
"Why do I have to suffer? Let's go to the hospital."
But as if he was deaf, he started opening the garage
"Wait a moment, just a minute, why are you carrying me here?"
He sharply hissed to her to lay down calmly

In the shine of a hundred candles already stood two people
One of them immediately put a gag into her mouth
The pimp gently threw her on the bed and tied her
Telling her to do everything they tell her to like orders
His comrade sat beside her dressed like a doctor
When he opened her legs something started flowing out of her
He even smiled slightly, while kneeling on a blanket
She couldn't remember where she remembers the azure of his eyes
Next to them stood another figure dressed in black clothes
Some weird symbols were drawn on every wall
The doctor froze on the spot, because on his face
From the inside of the woman gushed a brown, stinking tallow
Shouts and crying suppresed the sound of the homemade gag
Cramps were flinging the girl as if she was coming out of herself
"Don't blubber." - the pimp said while tightly holding the pregnant
And another portion of juices sprinkled on the sheet
Dressed in black figure is the old doctor
She was reading aloud verses written on yellow pages
The girl was screaming but nothing was heard
Except for the prayers recited in ancient languages
"Breathe deeply, push, pull yourself together
It will be over soon, you just have to focus."
The doctor was speaking calmy while putting his fingers into her
And the girl felt pain, increasing more and more
"We have a full gape." even though it hurt so much
She pushed with all her strength, straining her whole body
There was a chaos everywhere, but she kept pushing
And the entire garage was filled with an inhuman shriek
Few candles went out as if wind suddenly blew
The pimp seeing the child immediately threw up
The doctor didn't stop reading prayers aloud
The doctor took the creature into his hands and said "You are our savior!"
The girl managed to look at her child
As soon as she got up they caught the eye contact
"Oh my god! How does it look like?! What is this monster?!
How could something like that possibly grow in me, inside?!"
Drops of ectoplasm flowed down the baby
A tongue like a rat's tail hung from his maw
Instead of limbs he had tentacles, instead of hands - pliers
As if a hairy ear grew out above his cheek
"It's so lovely." the doctor petted him
"Today our savior was born, savior."
He lifted him to the light, told the rest to kneel
Like the baboon from "Lion King" holding Simba in his hands
Young mother bent in half is whining painfully
She was already too weak to break free from the bonds
"Believe me." - says the doctor. "It won't hurt."
Painting strange symbols on the bloated belly
"Lay down calmly, it won't last much longer."
The girl didn't even feel that she was injected something into her thigh
Her mouth became dry and the world slowed down
She didn't have any strength left to fight against it
The prayers stopped, the lights are slowly going out as well
She fought against herself as much as she could not to fall asleep
"It's not your property! Give me back my child!"
But her muscles were paralysed by a soothing warmth
Her crotch wasn't burning anymore, she stopped crying
Her hands froze like leaves of a wilting flower
Before she departed from this world she captured one moment
Shriek, which came out of her child

Historia edycji tłumaczenia

Tekst:

Słoń

Edytuj metrykę
Muzyka (producent):

Mikser

Rok wydania:

2013

Wykonanie oryginalne:

Słoń

Płyty:

Demonologia II

Komentarze (6):

Angst 12.03.2015, 22:11 (edytowany 1 raz)
(0)
komentarz usunięty

primavera95 29.03.2014, 14:51
(+1)
Ludziom, którzy mają choć trochę rozumu, nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego ów utwór to kompletna beznadzieja, bezwartościowa miernota i tandetny prymityw.

NoDe 14.10.2013, 11:41
(0)
Nie było lekko, klienci mieli zachcianki,
Czas wysysał "życie z niej" powoli jak wampir.
To jest "z niej życie" ...

Pozdrawiam ;)

Hajowaty 13.10.2013, 13:01
(0)
Po słowach "pamięta białe światła, skalpel, strzykawka." już wiedziałem o co chodzi :D

Bartek91296 8.10.2013, 13:48
(0)
Myślałem że się skończy normalnie jakoś, ale jak wniósł ją do garażu, cały obraz się piosenki zmienił :D

AmiStaalol 4.10.2013, 22:17
(+3)
Love Forever to przy tym bajka na dobranoc :D

tekstowo.pl
2 537 035 tekstów, 31 722 poszukiwanych i 523 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ | Polityka prywatności | Ustawienia prywatności