Snow Tha Product - You're Welcome

[Wstęp:Snow Tha Product]
Znaczy, mam na myśli że to nie tak że nie zauważyłam że te suki podniosły poprzeczkę
Albo że zaczeły na nowo rapować
Ani nie jestem zła
Nie ma za co

[Snow Tha Product]
I nawet nie mam kurwa zamiaru obwiniać was za suki już dłużej
Będę obwiniać waszych dyrektorów naczelnych
Chcesz po prostu posunąc się naprzód ale oni chcą Cię wypompować
Myślisz że twoje utwory są zbyt cięzkie, a potem widzisz mnie jak lecę na bicie
Wtedy nagle zdajesz sobie sprawę że Twoje wersy są słabe
Wy myślicie że jestem zbyt zajęta by zwracać uwagę na te kurwy
Ale pozwalam tym sukom żeby połkneły haczyk a potem niszczę je cały tydzień
Wracam do mordowania bitów, skontaktuj się z praktycznym pryncypałem bitów
Wysyłam was suki do kliniki z tym
Widzisz, czekałam cierpliwie
Na wydawanie pieniędzy bo nigdy nie miałam grosza
Teraz mogę sobie pozwolić, by żyć
Więc leże relaksuję się
Będąc w sile wieku, ale ostatnio znudziłam się tym
Chcę wrócić do rapowania by zakłócać Twoje gówno
I wy, wszystkie kurwy które nawijają całe te oklepane gówno
Do kostnicy, nie trafią
Do zobaczenia kiedy zostaniesz urodzona na nowo
Człowieku, oni mnie wpisują w Google
Bo dowiodłam że jestem
Czyms że nie wiedziałbyś czy wychodzę
Czy będzię pozywać twój zespół, obserwuj każdy mój krok
Sprawiam nawet, sprawnie że Piękna przeradza się w Bestię
Bo zgaduję że.zbyt dużo czasu zmarnowałam na gadanie jak w kawałku
O szablonowych sukach
Nie zdawałam sobie sprawy, że szefowie wytwórni
Wybiją mnie na tym tracku
Przerastam ich, bo jestem, niezwykle rzadka
Bo jestem gorętsza niż całe piekło
Dalej Tech N9e, powiedz im
Oni chcą tego beefu, to im dobrze go przyrządze
Mają ochotę na mięso, pokonaj to. zrób to dobrze
I niszczę ich, dlatego my teraz możemy krzyczeć
I modlę się za nich, gdy ciągle słuchasz mnie
To spływająca łza, nie ma za co

[Refren:]
Nie ma za co
Nie ma za co
Nie ma za co

Suko

[Tech N9ne]
Grzech zrodził się w moim ponurym umyśle
Droga jaką podążam to jest kurewski wstyd
W bólu gdy nawijam ponownie człowiek, kawałki które zarzynałem ostatnio, to moje imię nie padło tam na darmo
Jebać Tecca Ninę - tak mówią
Nie wiedząc, na pewno że on jest obłąkany
Potem potykają się na zgliszczach które za sobą zostawiamy
Nie ma nawijki z Techem, gdy szczękę masz opadniętą czarnuchu
Nieco fantastycznie, gdy śnieg został zmieszany z odrobiną czekolady
Dajemy ludziom liryczną apokalilpsę
Kiedy okiełznają nas, umieszczę ich w głebi nekropolii
Szybki (cha), naprawdę chory gdy wskakuję na tą laskę
Pluśnięcie do szparki, Tech puka tą sukę
Daje jej bardzo wiele tego
Wpuszcza tego chuja
Ojej, za dużo informacji, widzę wszech wiedzące oko, nigdy nie wiedziałem
B.M.I.czarnucha nie okłamiesz
Wiem, że ona i ja działamy wam na zajebane nerwy
I będziemy przeszkadzać im
Gdy przysięgniesz, będziesz zasługiwał by być wolnym i by umrzeć
Świętując, piję hindo
Podnosząc się, widze ich upadek
Obudzę was, gdy obudziłem się byłem ostry
Czarnuch dotykał wszystkiego niczym Pinball
Więcej piekła nadchodzi
Dla słabych tyłków
Wylewam czerstwy wytrysk na język Twojej kobietki
Albo powiedz jakieś szumowinie że upadłeś jak poparzony
Słabych sprzedaży, nie mam, jestem nabrzmiały, mile widziany